Rozmowa z prof. dr. hab. Andrzejem Betlejem, Dyrektorem Zamku Królewskiego na Wawelu
Kiedy objął Pan Profesor funkcję Dyrektora Zamku Królewskiego, jednym z pierwszych wydarzeń było otwarcie wystawy „Skarby epoki Piastów” w 700. rocznicę koronacji Władysława Łokietka. Jakie skarby udało się zgromadzić i czy były wśród nich pamiątki z czasów pierwszych Piastów – Mieszka, Bolesława Chrobrego?
- Wystawa „Skarby epoki Piastów” powstała z inicjatywy i według koncepcji profesora Jana Ostrowskiego, poprzedniego Dyrektora Zamku Królewskiego na Wawelu. Dzięki jego zaangażowaniu i osobistym relacjom udało się zgromadzić najcenniejsze artefakty związane z epoką Piastów. Pochodziły one z muzeów państwowych i skarbców kościelnych. Wśród nich znalazły się włócznia św. Maurycego i tzw. sandomierska korona hełmowa Kazimierza Wielkiego, krzyż diademowy wg tradycji wiązany z Bolesławem Wstydliwym, korona znaleziona w Środzie Śląskiej, rzadko eksponowana herma św. Zygmunta, czara włocławska, cenne naczynia liturgiczne, przedmioty związane ze św. Stanisławem, św. Jadwigą Śląską i św. Kingą. Była to naprawdę wyjątkowa wystawa, niestety dostęp do niej został ograniczony w marcu 2020 roku w związku z pandemią koronawirusa i w konsekwencji zamknięciem muzeum. Czasy Bolesława Chrobrego i pierwszych Piastów reprezentował najważniejszy obiekt z przełomu X i XI wieku, czyli włócznia św. Maurycego, która ze skarbca katedry krakowskiej została na czas wystawy przeniesiona do Zamku. Wśród obiektów pamiętających zapewne początki państwa polskiego na ekspozycji znalazły się przedmioty pochodzące z wykopalisk archeologicznych na Wawelu (krzyż pektoralny, zausznica), aczkolwiek nie ma tu pewności, jak w przypadku włóczni, że należały do Piastów.
Czy odwiedzający Wzgórze Wawelskie mają dostęp do eksponatów czy reliktów z czasów pierwszego króla Polski? Na jakie obiekty zwróciłby Pan szczególną uwagę?
- Tak, najdawniejszemu okresowi dziejów Wawelu poświęcona jest wystawa stała Wawel Zaginiony, gdzie zobaczymy dobrze zachowane fragmenty w pełni odkrytej przez Adolfa Szyszko-Bohusza rotundy Najświętsze Marii Panny (zwanej również rotundą świętych Feliksa i Adaukta). Choć w nauce wyrażane były rozbieżne poglądy na temat daty powstania tej budowli, możemy stwierdzić, że istniała w czasach panowania w Krakowie pierwszego króla Polski Bolesława Chrobrego. Pozostałe artefakty, w tym przedmioty pochodzące z odkryć archeologicznych na wzgórzu, można zobaczyć nie tylko na wspomnianej wystawie, ale także w Skarbcu Koronnym.
Czy gdyby dziś Bolesław Chrobry stanął – podobnie jak ponad tysiąc lat temu – na Wzgórzu Wawelskim, byłby w stanie rozpoznać to miejsce?
- Raczej nie, zmieniło się bardzo wiele, włącznie z kształtem wzgórza, które było prawie ze wszystkich stron wzmocnione, obsypane ziemią i biegiem Wisły. Rzeka, dawniej nieuregulowana, tworzyła wokół Wawelu liczne rozlewiska. Pozostałości budynków z czasów pierwszych Piastów są z zewnątrz niewidoczne, a ich relikty skrywają podziemia katedry i innych budynków powstałych na wzgórzu w czasach późniejszych. Warto tu na pewno wymienić tzw. rotundę B o bardzo rzadko występującym dwuapsydowym rzucie. W tej rotundzie odnaleziono pochówek kobiety, która mogła być związana z rodem Piastów. Pozostałości znajdują się na głębokości ok. 5 m, w pobliżu wejścia na wystawę Wawel Zaginiony. Rzut kolejnej rotundy zaznaczony w posadzce mogą Państwo zobaczyć, wchodząc na wzgórze od strony ul. Bernardyńskiej. Oprócz kościołów istniała też zabudowa świecka, której pozostałości do dziś przetrwały pod północnym skrzydłem Zamku.
Odkrycia świątyń z czasów Bolesława Chrobrego są stosunkowo niedawne, bo z XX wieku. Tuż przed odzyskaniem niepodległości przez Polskę Adolf Szyszko-Bohusz odkrył Rotundę św. św. Feliksa i Adaukta, a w latach 1981–1982 odsłoniły się relikty dwóch kolejnych świątyń za sprawą Janusza Firleta i Zbigniewa Pianowskiego. Czy możliwe, że w przyszłości odkryje się jeszcze przed nami coś z epoki pierwszych Piastów? Czy na Wawelu nieustannie toczą się badania archeologiczne?
Tak, prace terenowe trwają niemal przez cały rok i wciąż przynoszą nowe odkrycia, jak chociażby nieznane dotychczas pozostałości bastionu z XVII wieku. W najbliższym czasie planowane są badania kościoła p.w. św. Jerzego, ufundowanego przez Kazimierza Wielkiego, ale według źródeł w tym miejscu istniała starsza świątynia. O ile starsza – tego dowiemy się już wkrótce. Na pewno z Piastami związany był kościół p.w. św. Gereona, którego badania planujemy w nieco dalszej perspektywie. Pod nim także znajdują się pozostałości starszej zabudowy. Ciekawych odkryć spodziewamy się też podczas prac przy budynku nr 9. To z tego rejonu pochodzą fragmenty unikatowego, luksusowego naczynia szklanego z XII wieku.
Czy rok obchodów Tysiąclecia Polskiej Korony to dobry czas na zaplanowanie wizyty w Zamku? Jakich przedsięwzięć można się spodziewać?
To bardzo dobry czas, tym bardziej, że w maju udostępnimy nową ekspozycję „Międzymurze”, pokazującą rozwój fortyfikacji wzgórza wawelskiego od czasu wczesnego średniowiecza po okres nowożytny. W tej niedostępnej dotychczas dla turystów przestrzeni będą mogli Państwo zobaczyć m.in. fragmenty kolistej wieży wczesnośredniowiecznej i mury obwodowe Wawelu „od środka”. W październiku wejdziemy do nowo zaaranżowanej Zbrojowni, gdzie znajduje się również zejście do stołpu – jednego z najstarszych zachowanych elementów umocnień wawelskich.
Czy można uznać, że Wawel to dziś najlepsza i najbardziej rozpoznawalna marka, jeśli chodzi o dzieje Polskiej Korony?
Wawel to miejsce wyjątkowe, jak żadne inne w Polsce, naznaczone historią Polski i Europy, symbolami i zabytkami. Wzgórze mieści dawną rezydencję książąt i królów polskich – świadectwo ich materialnej potęgi i kultury artystycznej. Do Zamku przylega zaś katedra, najważniejsza z punktu widzenia dziedzictwa historycznego świątynia Kościoła w Polsce – miejsce koronacji królów i nekropolia władców oraz bohaterów narodowych. Nie ma drugiego takiego miejsca w Polsce, gdzie przez wieki przeszłość pozostawiła tyle wspaniałych śladów dziejów naszego kraju. Sądzę, że w tym sensie Wawel stanowi wizytówkę dziejów Polski i naszego dziedzictwa, tak materialnego, jak i duchowego. Powiem też może nieco przewrotnie: to jest dla mnie rzeczywiste muzeum historii Polski. Jest przy tym wszystkim – co warto podkreślić – żyjącą częścią DNA każdego z nas. Poznajemy go nieustannie, włączając w dialog ze współczesnością. Mamy pełną świadomość, że lwią częścią naszego „tu” i „teraz” jest właśnie dziedzictwo przeszłości, które pozwala nie tylko lepiej zrozumieć otaczającą nas rzeczywistość, ale też z głębszym namysłem spojrzeć w przyszłość.