Jednym z sowieckich łagrów, do których pod koniec wojny trafili żołnierze Armii Krajowej był zespół obozów nr 270 w Borowiczach (200 km od Nowogrodu Wielkiego). Podlegał on Głównemu Zarządowi NKWD do Spraw Jeńców Wojennych i Internowanych. Od listopada 1944 r. przybywały tam transporty z akowcami z województw lubelskiego, kieleckiego, rzeszowskiego i warszawskiego liczące od kilkuset do ponad półtora tysiąca ludzi każdy. Łącznie w 1944 osadzono tam ponad 4800 Polaków, członków AK, BCh i osób cywilnych.
Warunki panujące w kompleksie obozów NKWD w Borowiczach były ciężkie. Więźniowie pracowali w miejscowych kopalniach, przy budowie linii kolejowej, dróg i trakcji elektrycznych, w lesie, w kołchozach oraz na terenie miasta Borowicze. Racje żywnościowe były niewystarczające, a praca wyczerpująca siły.
Akowcy byli przesłuchiwani przez funkcjonariuszy NKWD celem wykrycia oficerów, uczestników „dywersyjnych i terrorystycznych grup”, „szpiegów”, agentów gestapo i innych „przestępców”.
Po zbadaniu materiałów śledczych i teczek personalnych sowieckie władze zdecydowały o zwolnieniu 3899 z ogólnej liczby 4386 więzionych w Borowiczach Polaków. Po nich jednak przybywały następne transporty z innych obozów, m.in. z Riazania. Ostatecznie więzionych akowców zwolniono do 1949 r.
O historii borowickiego obozu nr 270, trafiających do niego żołnierzach AK i ich losach tamże opowie podczas wykładu w MAK dr hab. Dariusz Rogut, historyk, dyrektor Muzeum Regionalnego w Bełchatowie. Naukowiec od dawna zajmuje się badaniem zsyłek akowców do łagrów w ZSRS, ze szczególnym uwzględnieniem obozu w Borowiczach.
Wykład odbędzie się w środę 11 czerwca 2025 r. o godz. 17 w Muzeum AK przy ul. Wita Stwosza 12 w Krakowie. Wstęp wolny.