– Ograniczenie liczby kadencji w samorządach lokalnych nie jest w mojej ocenie konieczne. Po to istnieje demokracja, po to oddaje się władzę w ręce obywateli, aby ci mogli wybierać swoich liderów. Wybory to najlepsza okazja to rozliczenia z efektów podjętych działań. Jeśli ktoś się sprawdza, to dlaczego zakazać mu długoletniego przewodzenia gminie czy miastu? W samej Małopolsce mamy wiele przykładów wójtów czy burmistrzów, którzy pełnią swoją funkcję od kilkunastu lat i nie stracili ani trochę wigoru oraz skuteczności – podkreślał podczas debaty marszałek Marek Sowa, dodając, że ostatnie wybory samorządowe pokazały, że mieszkańcy Małopolski mają zaufanie do sprawdzonych liderów – Na poziomie wojewódzkim w niemal wszystkich regionach dokonano zaledwie kosmetycznych zmian, utrzymując dotychczasowy układ sił politycznych. To wyraźny dowód na to, że w oczach wyborców był on skuteczny – dodał marszałek Małopolski.
W podobnym tonie wypowiadali się również inni uczestnicy panelu dyskusyjnego, czyli: Eugeniusz Grzeszczak, Wicemarszałek Sejmu RP czy burmistrz Muszyny Jan Golba. Wszyscy zgodnie przyznali, że jedna kadencja to często za mało, by pokazać zadowalające efekty swojej pracy. Z kolei poseł Krzysztof Szczerski zauważył, iż doświadczeni samorządowcy starają się wykorzystać swój dorobek w polityce centralnej.
Jak akcentował w czasie debaty marszałek Marek Sowa – opinia publiczna zamiast na kwestiach ograniczenia kadencyjności, powinna się teraz skupić na roli samorządu regionalnego po roku 2020.
– Musimy mądrze i spokojnie przemyśleć, jak powinna wyglądać zmiana modelu funkcjonowania regionów za pięć lat. Dzisiaj są one mocno zakorzenione w dysponowaniu ogromnymi środkami unijnymi. Jednak co po roku 2020? Odpowiedź na to pytanie powinny wypracować wspólnie środowiska polityczny, jak i eksperckie – mówił marszałek Sowa.
(Biuro prasowe/pkorb)