W tegorocznej 6. edycji Budżetu Obywatelskiego WM mieszkańcy mogli oddać papierowe głosy w aż 18 punktach w całej Małopolsce. W efekcie do głównej siedziby urzędu marszałkowskiego wróciło… aż 43 wypełnionych po brzegi urn. Przed pracownikami urzędu marszałkowskiego więc kilka tygodni drobiazgowej pracy – wszystkie dane z kart do głosowania muszą teraz zostać w całości wprowadzone do specjalnego systemu informatycznego. Dzięki temu zostaną wyłapane błędy, a także nieważne czy zdublowane głosy.
Już wiemy, że przez Internet mieszkańcy oddali blisko 20 tysięcy głosów. To, ile głosów znajduje się w urnach, to póki co tajemnica – ale po liczbie i solidnej wadze tych 43 urn, myślę, że możemy liczyć na kolejny rekord frekwencyjny
– mówi Iwona Gibas, członek Zarządu Województwa Małopolskiego.
Jak dodaje, mieszkańcy muszą jeszcze uzbroić się w cierpliwość – ostateczne wyniki zostaną podane dopiero we wrześniu.
Jak pokazały poprzednie edycje, Małopolanie najchętniej głosują w tradycyjny sposób – papierowe karty to zazwyczaj ok. 80 procent wszystkich głosów. A ich zliczanie to naprawdę długi i żmudny proces. Innego sposobu niestety nie ma, żeby wychwycić wszystkie nieprawidłowości
- tłumaczy Iwona Gibas.
Przypomnijmy, tegoroczne głosowanie trwało od połowy maja do połowy czerwca. Każdy mieszkaniec, który skończył 16 lat, mógł oddać 2 głosy – jeden na zadanie regionalne, drugi na ogólnowojewódzkie. Małopolanie wybierali spośród 198 zadań – 158 o charakterze regionalnym oraz 40 ogólnowojewódzkim.