Małopolska to idealne miejsce do jazdy na rowerze – budujemy setki kilometrów tras rowerowych, ale też organizujemy ciekawe wydarzenia, a wśród nich chociażby Małopolska TOUR. To wielkie święto miłośników dwóch kółek przyciągnęło do Starego Sącza wielu Małopolan, którzy pomimo deszczowej pogody pokazali, że warto prowadzić zdrowy i aktywny tryb życia
– mówił Leszek Zegzda, odpowiadający w zarządzie województwa za sprawy sportu, który wraz z przewodniczącą Sejmiku Województwa Małopolskiego Urszulą Nowogórską wręczył nagrody zwycięzcom rowerowych zmagań, ale też największym znawcom sportu.
Dali się ponieść emocjom
W minioną niedzielę w Starym Sączu każdy mieszkaniec mógł wziąć udział w rajdzie na trasach o różnej długości: MINI (górska 13 km), MINI S (płaska 13 km), MIDI (23 km), MAXI (36 km) i MAXI XL (47 km). Wszyscy uczestnicy na starcie otrzymali koszulkę i numer startowy, a na mecie – posiłek pozwalający na regenerację sił. Ale to nie wszystko, gdyż na uczestników imprezy czekała też specjalnie przygotowana strefa food-truckowa. Była też okazja do tego, aby wsiąść na blender bike'a, czyli specjalny rower stacjonarny z podłączonym blenderem. Wystarczyło kilka ruchów oraz ulubionych owoców, aby "wykręcić" pyszny i zdrowy koktajl!
To jednak dopiero początek atrakcji, które czekały po przejechaniu rajdu. Mali miłośnicy "dwóch kółek" mogli wziąć udział w szkoleniach z bezpiecznej jazdy na rowerze prowadzonych przez profesjonalnych instruktorów. Radości nie zabrakło też w specjalnej strefie zabaw dla dzieci oraz podczas spotkań z zabytkowymi rowerami. W Starym Sączu można było też wziąć udział w przedstawieniach pokazujących historię jazdy "na dwóch kółkach" w pigułce.
Na jeszcze więcej atrakcji można było z kolei liczyć podczas pokazów dirt jumpingu, czyli ewolucji na rowerach MTB i BMX. Odbyły się one na największej w Polsce konstrukcji, dzięki której rowerowe skoki można wykonywać nawet na wysokość sześciu metrów! Oblał Cię zimny pot? Nie ma się czego bać! Wzięli w nich udział zawodnicy z najwyższej półki, którzy na co dzień startują w zawodach Pucharu Świata.
Okazja do spróbowania czegoś ekstra była z kolei na pumptracku, czyli mobilnym torze grawitacyjnym. To właśnie na nim każdy mógł spróbować swoich sił w jeździe... bez konieczności pedałowania!