Na drugim miejscu, ze stratą 1,8 pkt. uplasował się Norweg Johann Andre Forfang, a trzeci był Słoweniec Anze Lanisek (138 m, 150,0 pkt.). Wszyscy Polacy pomyślnie przeszli kwalifikacje, a najlepszy z biało-czerwonych był Paweł Wąsek, który zajął siódme miejsce.
– To był udany powrót do Pucharu Świata. Moje skoki były dobre, ale wciąż jest nad czym pracować. Podczas tego weekendu chcę po prostu dobrze skakać, bawić się i cieszyć chwilą w Zakopanem, w którym zawsze czuję się dobrze – powiedział Tschofenig.
Tydzień po zdobyciu na Wielkiej Krokwi pierwszego w karierze tytułu mistrza kraju Paweł Wąsek powrócił do Zakopanego z nadzieją na swoje pierwsze podium w zawodach FIS Pucharu Świata. Lider reprezentacji Polski jest w życiowej formie i potwierdził to piątkowymi występami – w skokach treningowych zajął miejsca 11. i 6., a skok na odległość 136,5 metra (144,4 pkt.) w kwalifikacjach dał mu siódmą lokatę.– Pierwsze dni ze skokami w Zakopanem za nami. Kwalifikacje właśnie minęły, dla mnie mogę powiedzieć, że udane. Pojawiły się małe błędy na progu, ale skoki były z dobrą energią i dobrym przekonaniem. Mieliśmy tu okazję poskakać podczas mistrzostw Polski w zeszły weekend, przedtem mieliśmy też trening, także skocznię mamy obskakaną, nic nas tu nie zaskoczy. Jesteśmy na pewno dobrze przygotowani i teraz ważne, żeby te dobre skoki przenieść na zawody – powiedział Wąsek.
Do niedzielnego konkursu zakwalifikowali się wszyscy startujący dzisiaj Polacy – 23. miejsce zajął Dawid Kubacki, tuż za nim uplasował się Aleksander Zniszczoł, 26. był Kamil Stoch, a 31. Jakub Wolny.
Sobotni konkurs drużynowy na Wielkiej Krokwi rozpocznie się o godzinie 16.15. Polacy wystartują takim samym składzie jak przed rokiem, Zniszczoł, Stoch, Kubacki i Wąsek. Ostatni raz Polska wygrała konkurs drużynowy w 2018 roku.
Małopolska jest partnerem zawodów w stolicy Tatr.