Stanisław Sorys, w imieniu samorządu województwa, złożył kwiaty przy pomniku oraz oddał hołd poległym. Podczas uroczystej akademii w gimnazjum apelował do młodych ludzi, aby wzorując się na żołnierzach AK, kierowali się w swoim życiu umiłowaniem Ojczyzny i gotowości poświęcenia dla drugiego człowieka.
– Ważne, aby brać udział w takich wydarzeniach, ale jeszcze ważniejsze jest, aby otoczyć opieką osoby, które – będąc młodymi ludźmi – walczyły o naszą wolność, a teraz nierzadko żyją w kompletnym zapomnieniu. Takich "żywych pomników" niestety jest już coraz mniej wśród nas. Odchodzą bez należnych im honorów i słów wdzięczności. Nie zapominajmy o nich teraz, kiedy mamy wolną Polskę, bo w czasach PRL-u robiono wiele, aby tę pamięć o nich zatrzeć i zagłuszyć – apelował Stanisław Sorys.
Dramat partyzantów rozegrał się w nocy 17 października 1944 r. Oddział Regina II batalionu Barbara ulokował się na spoczynek w stodole. Nad ranem nieoczekiwanie na śpiących napadli Niemcy i otworzyli ogień. Partyzanci próbowali się bronić, jednak wobec przewagi liczebnej Niemców nie mieli żadnych szans. Z oddziału liczącego 29 ludzi w walce poległo 18 partyzantów a dziewięciu dostało się do niewoli i zostało uwięzionych a następnie straconych w Gross-Rosen. Upamiętniają ich mogiły na cmentarzu wojskowym w lesie w Dąbrach oraz pomnik, który stoi dokładnie w miejscu spalonej stodoły i krwawego boju stoczonego tu 69. lat temu.