Przejdź do informacji o dostępności Przejdź do strony głównej Przeskocz do menu Przeskocz za menu Przeskocz do głównej treści Przejdź do mapy strony

VII Forum Regionów: Przywódcy czy technokraci, kto będzie tworzył przyszłość samorządu?

Samorząd
03 września 2013
Na to pytanie odpowiadali uczestnicy debaty rozpoczynającej VII Forum Regionów. – Czy bycie partyjnym nominatem przeszkadza w pracy czy pomaga? Czy partyjność województwa stwarza zagrożenie pojawienia się złych zjawisk jak koterie polityczne? Czy i w jakim stopniu musicie ulegać naciskom na partyjne nominacje? – pytał marszałków Marka Sowę (Małopolska) i Witolda Stępnia (Łódź) prowadzący debatę Jan Rokita.

- Marszałkami nie zostają ludzie z kosmosu – odpowiadał marszałek Małopolski Marek Sowa. I dodał: - Ci ludzie mają biografię, dorobek, osiągnięcia. Często wcześniej byli prezydentami, burmistrzami, starostami. W moim przypadku wygląda to inaczej, jestem wychowankiem urzędu, zostałem przyjęty w marcu 1999 roku jako 26 pracownik, moja kariera urzędnicza rozwijała się wraz z rozwojem samorządu. Absolutnie nie akceptowałbym nacisków partyjnych w sprawie obsadzania stanowisk. Model, który premiuję to jest model awansu wewnętrznego. Ale nie widzę nic złego w tym, że dostanę rekomendację. To jest tylko i wyłącznie zmniejszanie ryzyka. Jeżeli jest do zagospodarowania osoba z dorobkiem, z sukcesami to przecież nie ma nic w tym złego, żeby takie osoby wykorzystywać. Po takie osoby sięgałem i wtedy ryzyko pomyłki jest minimalne.

Marszałek dodał, że nie widzi nic złego w modelu wyłaniania władz, który został stworzony w 1998 roku, podczas reformy samorządowej.

Marszałek województwa łódzkiego Witold Stępień wypowiadał się w podobnym tonie. - Ja traktuję partię czy partyjność jako pewną wspólnotę poglądów, określenie idei działania, którą chce się realizować. Nie traktuję jej jako wspólnoty interesów. Z takim nastawieniem angażowałem się w pracę samorządu.

Czy czas samorządu będzie należał do przywódców czy do technokratów? Piotr Uszok, bezpartyjny prezydent Katowic  odpowiadał: ani do jednych ani do drugich. – Bycie przywódcą to bycie człowiekiem bardzo niezależnym. Jeżeli jest partia to jest jeden przywódca. W układzie partyjnym to niemożliwe aby było wielu przywódców na wielu poziomach. Układ technokratyczny byłby bardzo fajny, ale nie jestem przekonany, że tak do końca. Coraz bardziej obywatele chcą decydować o tym co dzieje się w miastach. To stoi w sprzeczności z ideą technokratyczną. Moim zdaniem przyszłość to być może miks tych systemów, ale polityka partyjna wejdzie na poziom lokalny. To tylko kwestia czasu.

Mariusz Błaszczak, przewodniczący klubu parlamentarnego PiS, mówił między innymi o istnieniu zjawiska koterii politycznych na szeroką skalę. Jego zdaniem najbardziej jest to widoczne w gminach, gdzie wójtowie są praktycznie nieodwoływalni i kontrolują miejsca pracy. Zdaniem Błaszczaka brakuje tam kontroli opozycji czy mediów, co ma miejsce w przypadku władzy centralnej. Z tego powodu PiS proponował ograniczenie liczy kadencji wójtów, burmistrzów i prezydentów miast do 2. Podkreślał, że PiS sceptycznie podchodził do reformy premiera Buzka i czas pokazał, że ten system się nie sprawdził. Zwłaszcza na poziomie powiatów, które mają niewielkie budżety i ich kompetencje z powodzeniem mogłyby być wykonywane w poprzednim ustroju.

Andrzej Duda, poseł PiS podkreślał, że samorząd terytorialny to wyłącznie polityka i decyzje polityczne. Jego zdaniem tak powinno być, że w samorządzie rządzą politycy. Ale jednocześnie chciałby wprowadzenia podziału na polityków i urzędników oraz ograniczenia liczebności tych pierwszych. Duda uważa, że polityka powinna się kończyć na najbliższych współpracownikach rządzących. Dalej jest miejsce na specjalistów, fachowców przygotowanych do swojej pracy i doświadczonych.

Rafał Grupiński, poseł, szef klubu parlamentarnego PO mówił o tym, że polityka rozkłada się proporcjonalnie – w regionach ma większe znaczenie, mniejsze w powiatach i gminach. Jego zdaniem ten system dobrze funkcjonuje. Zgodził się z prezydentem Katowic, że upartyjnienie będzie postępowało w kierunku mniejszych samorządów lokalnych. Zauważył, że ciekawe jest uaktywnienie się inicjatyw obywatelskich, które oddolnie chcą walczyć o swoje miejsce na mapie samorządowej.

Marszałek Sowa odniósł się do zarzutów Mariusza Błaszczaka dotyczących braku kontroli w samorządach. - Urząd skarbowy, RIO, NIK, komisja rewizyjna – to codzienność w samorządzie regionalnym – mówił marszałek. Apelował, aby nie budować obrazu samorządu wyjętego spod kontroli, bo jest to obraz nieprawdziwy. Mówił również o konieczności docenienia roli samorządu w Polsce, gdzie samorządom powierza się coraz więcej zdań podczas gdy w Europie tendencje są odwrotne.   

Jacek Michałowski, szef kancelarii prezydenta RP podkreślał ponadpartyjną rolę prezydenta. Apelował o to, aby szukać tego, co nas łączy i próbować znajdować wspólne mianowniki. Tylko wtedy będzie możliwe porozumienie niezależne od przynależności partyjnej. Powiedział również, że kancelaria prezydenta jest dobrym miejscem, aby kontynuować dyskusję o przyszłości samorządu. - Polska samorządem stoi i to jest jej największa wartość – podsumował Michałowski.

Galeria zdjęć