W czasie II wojny światowej, podczas okupacji niemieckiej, na tym terenie działały siły polskiego ruchu oporu. Oddziały Armii Krajowej brały m.in. udział w ataku na załogę ochraniającą budowę zapory w Czchowie. Podczas tej akcji zdobyły 80 karabinów. W odwecie Niemcy w dniach od 1 do 3 sierpnia 1944 roku dokonali pacyfikacji, w której śmierć poniosło 10 osób.
Podczas capstrzyku wojskowego na Rynku w Czchowie wydarzenia sprzed lat przypomniał jeden z ostatnich żyjących świadków Jan Rybicki. Odegrano hymn państwowy, odbył się apel poległych, oddano salwy honorowe.
Odwet na mieszkańcach Czchowa to kolejny przykład tej ogromnej hekatomby krwi, jaką naród polski zapłacił za cenę wolności. Choć mija 80 lat od tych tragicznych wydarzeń, to one, dzięki takiej uroczystości jak dzisiejsza, są ciągle żywe, powracają we wspomnieniach. Dziękuję ostatniemu świadkowi za odtworzenie tych trudnych, bolesnych dni. Serce rośnie, gdy widzi się tak licznie zgromadzonych mieszkańców Czchowa, w tym przedstawicieli młodego pokolenia, gdy widzi się Wojsko Polskie i tak dużo pocztów sztandarowych. Oby już nigdy nie powtórzyła się wojna i o to się modlimy
- powiedział wicemarszałek Ryszard Pagacz.
W miejscach pamięci – na rynku, cmentarzu i pod kościołem, gdzie znajdują się tablice upamiętniające tamte wydarzenia, złożono wiązanki kwiatów i zapalono znicze. W uroczystości uczestniczyła kompania honorowa wystawiona przez 6. Brygadę Powietrzno-Desantową z Krakowa oraz Orkiestra Wojskowa 21. Brygady Strzelców Podhalańskich z Rzeszowa.
