Krzysztof Głuchowski pokieruje Teatrem Słowackiego przez trzy kolejne sezony. Teatr od stycznia będzie sceną narodową. Strony deklarują, że nie chcą wracać od przeszłości, ale te ostatnie lata z niekończącą się procedurą odwołania dyrektora, mogą być powodem do wstydu województwa małopolskiego, poprzedniego zarządu?
- Dziękuję za to pytanie. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego. Uczniowie zaczynają rok szkolny. Widzimy duży ruch przy szkołach. Apelujemy o bezpieczeństwo uczniów i rodziców wokół szkół. Dla mnie kultura w Małopolsce jest bardzo ważna. Kraków w narodowej sztuce... Kraków to miasto kultury, musi się tu rozwijać, podobnie jak cała Małopolska. Wczoraj był Małopolski Festiwal Smaku w Wygiełzowie. Pokazaliśmy tradycję w kulinariach. Gdy jest dialog, jest porozumienie. Wspólnie z Ministerstwem Kultury wynegocjowaliśmy środki w wysokości 10 milionów złotych przez 10 lat, żeby Teatr Słowackiego się rozwijał.
Dziś nazwałby pan Teatr Słowackiego powodem do dumy dla całego województwa?
- Dziś bym powiedział, że kultura w Małopolsce się rozwija – w teatrach, operze, filharmonii. Mówimy o całym województwie, nie o jednej z jednostek. Często turyści są zachwyceni budynkiem Teatru Słowackiego. Przed teatrem wiele wyzwań, choćby inwestycje. Choćby remont dachu, to inwestycja na kolejne setki lat.
Jest pan dumny z dokonań Teatru Słowackiego?
- Jestem bardzo dumny ze wszystkich artystów w Małopolsce.
A z dokonań?
- Z dokonań artystów jest bardzo dumny.
W kontekście Teatru Słowackiego słuchacze czekają na cytaty z Barbary Nowak. Sięgnę po jeden. "Teatr im. J. Słowackiego stoi spektaklami wyszydzającymi polskość i wiarę katolicką, promującymi tęczową ideologię. Ministerstwo Kultury daje 10 milionów na rok. Tak materializuje się myśl pana Tuska - polskość to nienormalność". Zachwyca ten teatr, czy nie?
- Sztuka zawsze jest powodem do dialogu. Zawsze należy dać szansę każdej stronie. Dla mnie ważne jest, że poprzez porozumienie z Ministerstwem, teatr się rozwinie, będą środki na inwestycje. Mówimy o kulturze nie tylko w jednej instytucji. Kultura jest w całej Małopolsce.
Może komisja kultury sejmiku małopolskiego powinna poprosić Barbarę Nowak, żeby o innych instytucjach też tak pisała jak o Teatrze Słowackiego? Wtedy będą na językach całej Polski.
- Etap Teatru Słowackiego jest zamknięty. Przed nami kolejne wyzwania, choćby filharmonia. Tam należy zmienić miejsce, chciałbym o tym rozmawiać z komisją kultury i ekspertami. Poproszę o stworzenie zespołu ekspertów, którzy wypowiedzą się co do lokalizacji i potrzeb. Wiemy, że artyści z filharmonii mówią, że przy okazji koncertów… Ci muzycy są widoczni w Europie, na świecie i chcą mieć godne warunki pracy. Dla mnie to wielkie wyzwanie. Nie deklaruję, że wybudujemy szybko filharmonię, ale musimy o tym rozmawiać, szukać finansowania. Musi być taka analiza, żeby Małopolska pochwaliła się nowym obiektem filharmonii.
Czyli województwo powołuje zespół jeszcze tej jesieni, który zajmie się przygotowaniem tej inwestycji. Co można zrobić w czasie jednej kadencji?
- Chciałbym zabezpieczyć finansowanie, może zrealizujemy projekt, albo ogłosimy konkurs, żeby w kolejną kadencję wejść z materiałem do realizacji. Tego się nie robi w kilka lat, ale jak będzie harmonogram, zadania są realizowane. Widać to na inwestycjach krajowych. Droga S7 jest zrealizowana, Rdzawka-Nowy Targ też. Chciałbym się otaczać ekspertami. Te osoby mi gwarantują, że słowa dotrzymamy. Mieszkańcy nas rozliczą. Chciałbym, żeby mój zespół słowa zawsze dotrzymywał.
Potwierdźmy lokalizację nowej filharmonii. Okolice ronda Kotlarskiego? Zespół w tym roku, może w czasie kadencji projekt i finansowanie?
- Co do lokalizacji, jasno nie wskażę. Jest zespół, który o tym powinien się wypowiedzieć. Nie chcę kierunkować zespołu na daną lokalizację. Specjaliści powiedzą, że decyzje są słuszne.
Województwo chciałoby samo prowadzić Muzeum AK, które teraz współprowadzi z miastem. Dlaczego i co miastu odda województwo?
- Województwo już wcześniej oddało Teatr Stu. Rozmawiałem o tym z prezydentem Miszalskim. Jako województwo chcemy prowadzić Muzeum AK. Polityka historyczna w połączeniu z Cogiteonem choćby… To może odpowiadać za edukację. Warto inwestować w Muzeum AK. Trzeba podkreślać to, co było. Wczoraj była różnica wybuchu II wojny. Młodzież musi się o tym uczyć. Wokół młodzieży gromadzą się trudne momenty. Edukacja dzieci i młodzieży jest bardzo ważna.
Rozumiem, że to dokończenie transakcji? Wcześniej Teatru Stu dla miasta, dla województwa by było Muzeum AK?
- Ufam, że tak. To przedmiot negocjacji. Rzeczy uzgadniane powinny zostać przeniesione na papier. Wtedy strony dotrzymają słowa i pójdziemy w kolejne projekty.
Co wykazała kontrola w Cogiteonie? Były doniesienia ws. złego traktowania pracowników przez wiceszefową, była mowa o mobbingu.
- Nie chcę mówić, co kontrola wskazała. Nie zgadzam się, żeby ktokolwiek kogokolwiek obrażał. To dla mnie nieakceptowalne. Niedługo, po audytach, będą decyzje.
Wiceszefowa była na urlopie. Dalej jest wiceszefową Cogiteonu?
- Jak chodzi o panią wicedyrektor, zdecydował dyrektor, co się dzieje z tą panią. Takiej wiedzy nie mam. Ważne jest, że Małopolskie Centrum Nauki musi się rozwijać. Nie może być tu negatywnego przekazu w mediach. Człowiek musi się uczyć tam przez zabawę.
Od dziś pociągi na odcinku Kraków-Płaszów – Podłęże zwiększają prędkość i będą jeździć z prędkością 160 km/h. To ostatni etap modernizacji krakowskiej linii średnicowej. Jak województwo odpowie w kontekście kupna nowego taboru? Jaki tabor, ile?
- Dla nas ważne jest, żeby prędkość na torach była podnoszona. Czas się będzie skracał. Przed nami wyzwanie taborowe. Województwo małopolskie z Kolejami Małopolskimi zdecydowało się na zakup pojazdów z województwa zachodniopomorskiego. To bezpieczne, wygodne pociągi z możliwością przewozu rowerów. W kolejnych latach chcemy kupić pociągi ze środków z UE. Będzie umowa podpisana na dostawę pociągów w ramach różnych projektów. Przed nami środki europejskie, z KPO i Feniksa. Małopolska stawia na tabor. Widzimy przyrost pasażerów. W 2014 roku na małopolskich torach zostało przewiezionych 7 milionów pasażerów. W 2023 było ich ponad 20 milionów. 2024 rok wskazuje, że będzie około 21 milionów. Przyrost podróżnych na kolei jest bardzo duży.
Powiedział pan, że Małopolska kupi tabor od zachodniopomorskiego. To będą używane pociągi?
- Tak. Dlaczego? Przed nami szczyt przeglądów w 2025-2026 roku. Część pociągów będzie w serwisie. Nie możemy się zastanawiać, co będzie wtedy. To przygotowanie się, żeby w Małopolsce nie zabrakło pociągów. To 6 pociągów używanych po przeglądach, żeby one były dla pasażerów bezpieczne. Małopolscy kolejarze mówią, że tak będzie. Przed nami umowa ramowa na dostawę nowych pociągów, ale to w kolejnych latach, stąd decyzja o używanych pojazdach.
Jeszcze polityka partyjna. Jest apel o wpłaty na konto PiS. Łukasz Kmita, który chciał być marszałkiem, opublikował na portalu X potwierdzenie wpłaty. Na pana profilu nie widziałem potwierdzenia.
- Nasi sympatycy, członkowie wpłacają środki. Nie ma ram czasowych, ale każdy może podjąć taką decyzję. Przygotowujemy się do wyborów prezydenckich, parlamentarnych. Jesteśmy też w trakcie kampanii do wyborów samorządowych za 5 lat. Warto pracować zespołowo. Dla mnie ważna jest Małopolska.