Idee regionalistyczne nasilają się. Najlepszym dowodem jest Katalonia. To pierwszy w historii Unii Europejskiej przypadek, gdy doszło do starcia praworządnego państwa z regionem dążącym do autonomii. Jednak przykład Katalonii jest odosobniony. Aż tak silnych ruchów w obrębie innych regionów nie ma. Jednak nasilanie regionalizmów jest pewne. I to one będą w dużym stopniu kształtować przyszłość Europy, tak jak globalizacja kształtowała jej przeszłość.
Kluczowym momentem dla budowania polskiego regionalizmu była reforma ustrojowa, która wprowadziła do krajowego ustroju samorządy lokalne i regionalne, które zdecentralizowały system rządzenia krajem. Od ostatniej reformy i utworzenia 16 województw mija właśnie 19 lat.
Wcześniej nie było tożsamości regionalnej. Tożsamość małopolska zaczęła się budzić trochę ponad 18 lat temu. Przywróciliśmy pojęcia, które utożsamiają ludzi z obszarem nieco większym, niż ich miejscowość. Kilkanaście lat temu nie było też jednej wspólnoty, a teraz nie brakuje ludzi, którzy są lokalnymi patriotami i są dumni mówiąc, że są Małopolanami
– mówił marszałek Jacek Krupa. – Jesteśmy na ścieżce wznoszącej, jeśli chodzi o budowanie regionalizmu w każdym aspekcie: społecznym, kulturowym, gospodarczym.
Z jednej strony oczywiste jest, że decentralizacja jest procesem przynoszącym więcej korzyści dla mieszkańców. Władza lokalna, będąc bliżej lokalnych potrzeb, może skuteczniej i efektywniej je zaspokajać. A jednak – także w Polsce – obserwuje się nasilenie tendencji centralistycznych, forsowanych przez polityków.
Niestety dziś, w obecnej sytuacji politycznej, coraz częściej słychać głosy polityków, którzy mówią, że silne regiony są zagrożeniem dla państwa. To bzdura. Niestety trwa zamach na samorządy. Na mocy kolejnych decyzji odbiera się im kolejne kompetencje. Ostatnio - gospodarkę wodną. Jeśli tak dalej pójdzie, to reforma samorządowa sprzed kilkunastu lat będzie stracona
– zakończył marszałek Krupa.
Z tą opinią zgodził się Krzysztof Kwiatkowski, prezes Najwyższej Izby Kontroli. – W moim przekonaniu w tej chwili mamy do czynienia ze zbyt silnymi tendencjami centralistycznymi. Niestety – nie tylko w Polsce, ale na całym świecie – jest tak, że nawet gdy władza centralna może wzmocnić kompetencje samorządów nie robi tego. Przykład? Program 500+. Z jego realizacją województwa poradziłyby sobie bez problemu. Ale wtedy władza centralna nie mogłaby przypisywać sobie tych zasług - stwierdził Kwiatkowski i dodał, że kierowana przez niego instytucja - Najwyższa Izba Kontroli - kontroluje działania rządu i samorządu, to okazuje się, że to właśnie samorząd lokalny jest bardziej efektywny jeśli chodzi o wykonywanie swoich zadań.