Przejdź do informacji o dostępności Przejdź do strony głównej Przeskocz do menu Przeskocz za menu Przeskocz do głównej treści Przejdź do mapy strony

Wystawa „Wesele w Pieninach”

Kultura
20 czerwca 2018
fot. fot. Muzeum Pienińskie
30 czerwca 2018
Muzeum Pienińskie, Szlachtowa, ul. Łemkowska 37
Podłazy, swaty, namówiny – to tylko kilka zwyczajów ściśle związanych z obyczajami weselnymi w Pieninach. Na czym polegały? Od 30 czerwca dowiemy się tego dzięki otwarciu wystawy „Wesele w Pieninach” w Muzeum Pienińskim im. J. Szalaya w Szlachtowej.

Na wystawie będzie można zobaczyć strój weselny górali szczawnickich i Rusinów Szlachtowskich oraz archiwalne fotografie.

Muzeum Pienińskie
Szlachtowa, ul. Łemkowska 37
30 czerwca – 31 sierpnia 2018

Wesele w Pieninach trwało kilka dni, było poprzedzone zwyczajami zwanymi podłazami, swatami, namówinami. W wigilię ślubu (w niedzielę) odbywała się obigrowka – wieczór przedślubny, na który do domu młodej schodziły się druhny, młody z drużbami i muzykanci. Zabawa z tańcami i śpiewem, poczęstunkiem trwała do północy, a często i do świtu. W następnym dniu rozpoczynał się kilkudniowy rytuał przechodzenia z domu panny młodej do domu pana młodego i odwrotnie.

Dniem ślubów był poniedziałek. Rankiem, drużbowie wyruszali na wieś spraszać gości do domu weselnego młodej. Przybyłych goszczono śniadaniem złożonym z bryndzy, chleba i wódki. Po poczęstunku, odbywała się ceremonia założenia na głowę panny młodej ktonki – wianka z kolorowymi wstążkami, upinanego na włosy zaczesane w jeden warkocz. Następnie starosta wypraszał zgromadzonych na ślub. W tym czasie para młodych klękała przed rodzicami i ściskając ich za kolana z płaczem, po trzykroć prosiła o błogosławieństwo, a wzruszeni rodzice po trzykroć im błogosławili, trzymając ręce na ich głowach. Orszak weselny na przedzie, którego szedł starosta z różdżką wyruszał do kościoła. Młodą prowadził starszy drużba, a młodego druhny. Po ślubie,  udawano się na ucztę weselną. Siadano za stołami, na które wnoszono: barszcz podbity śmietaną, groch z rosołem, krupy (kaszę) z flakami, kapustę, kaszę jaglaną na mleku, śliwy, pieczeń wieprzową i placki żytnie lub pszenne, kołacze – obrzędowe pieczywo pszenne.

Po obiedzie rozpoczynały się tańce trwające do późna. Szczawnickim zwyczajem weselnym była zabawa wzajemnego okradania się druhen i drużbów. We wtorek, rankiem drużbowie wraz z druhnami i muzyką zachodzili na śniadanie do starosty, gdzie po poczęstunku: ziemniaków z rosołem, mięsa i wypiciu wódki, tańczono i śpiewano. A potem ponownie drużbowie spraszali gości do domu panny młodej, i znów zasiadano za stołami, a muzykanci przygrywając kolejnym weselnikom brali zapłatę wrzucaną przez otwór do basów i skrzypiec. Po tańcach trwających kilka godzin, prześpiewywaniu, wieczorem goście przenosili się na obiad do domu pana młodego. Tam oczekiwał ich pan młody z rodzicami i swoimi gośćmi. Następowało rytualne wprowadzenie młodej pani do domu rodzinnego męża. Młodą ubraną, jak do ślubu prowadził starszy drużba. Przed progiem zamkniętych drzwi druhny śpiewały: Otwiraj, matko, otwieraj, | Abo się z tela zabiraj, | Otwiraj, matko, złoty dwór, | wiedemy niewiastę na wybiór, | Otwiraj matko, piekarnię, | bo ci wiedemy scekarnię, | jesce ta i w kącie zawadzi, | bo się tam kołyska wprowadzi

Galeria zdjęć