Na temat społecznej, zawodowej i artystycznej aktywności Krzysztofa Kulisia napisano wiele rozpraw i recenzji, w znakomitej większości ujmując działalność tej nieprzeciętnej postaci w tzw.„całokształcie”. Dlatego większość osób, które na przestrzeni ostatnich czterdziestu lat miały okazję zetknąć się z Krzysztofem Kulisiem jest przekonana, że ekstrawertyczna osobowość Artysty z jego wiecznym pośpiechem, emocjonalnością wypowiedzi oraz ciągłym poszukiwaniem nowych pól społecznych i twórczych samorealizacji są tożsame z wartościami i znaczeniem jego plastycznej twórczości. Niektórzy złośliwie dodają, że pracownia malarska Kulisia, to platforma pędzącego pociągu. Z pewnością ekspresjonizm z całym właściwym sobie arsenałem środków
malarskiej interpretacji pozostaje znakiem rozpoznawczym twórczego dorobku Krzysztofa Kulisia. To pierwsze mocne wrażenie słabnie jednak kiedy przyjrzymy się uważnie zarówno obrazom, jak i zawartym w nich przekazom.
„(…) Żyjemy dłużej, ale mniej dokładnie i krótszymi zdaniami (…)”zauważyła niegdyś Wisława Szymborska. Jest w tej znakomitej metaforze naszych czasów jakby inna prawda obrazów nowosądeckiego Artysty.Byłoby jednak wielkim uproszczeniem podsumować tenże przekaz jako jedyny ze znaczeń zawartych w malarstwie Krzysztofa Kulisia. Pamiętamy przecież, że jest on przedstawicielem pokolenia twórców wychowanych w solidnej szkole europejskiego koloryzmu. To „dobre wychowanie” czy jak
kto woli wysoka kultura malarska obecne są w każdej pracy Artysty. Jak pisał nieoceniony prof. Jerzy Madeyski „(…) w obrazach Krzysztofa Kulisia uderza obca szkicom doskonałość kompozycji i nienaganna współzależność form i barw, czyli żelazna dyscyplina; oraz nie tylko biegły lecz również finezyjny warsztat. W pozornie niedbałych notatkach malarskich nie można więc niczego, żadnego elementu zmienić, odjąć, dodać ani przesunąć (…)”. Retrospektywna wystawa to ilustracja ciągu zdarzeń w artystycznym rozwoju Artysty, to często dla niego samego zaskakujący dystans, z którego może ocenić swoje dzieła. Jestem przekonany, że Krzysztof Kuliś obserwujący z tego dystansu swój dorobek może być z niego zadowolony.
Zdzisław Tohl