Gdyby sporządzić ranking najlepszych oper komicznych, na pewno na jednym z pierwszych miejsc znalazłby się „Cyrulik sewilski” Gioacchina Rossiniego. Arcydzieło gatunku tryskające humorem i żywiołową muzyką znajduje się w żelaznym repertuarze niemal każdego teatru operowego świata. Na krakowskiej scenie operowej prezentowane jest od 1957 roku. Reżyserem pierwszej w Krakowie powojennej inscenizacji był Antoni Wolak. Drugą inscenizację stworzył w 1991 roku Sławomir Żerdzicki, wcześniej solista,a później reżyser związany z Operą Śląską w Bytomiu, zmarły w 2011 roku. Wersja Żerdzickiego była także dwukrotnie prezentowana podczas XIII Letniego Festiwalu Opery Krakowskiej – za pierwszym razem na Dziedzińcu Arkadowym Zamku Królewskiego na Wawelu, a za drugim z powodu załamania pogody spektakl przeniesiono na Dużą Scenę nowego gmachu Opery.
Spektakl w reż. Jerzego Stuhra będzie pierwszą inscenizacją tej opery w nowym gmachu, który funkcjonuje od 2008 roku. Reżyser zauważa, że oper komicznych nie wystawia się zbyt często w polskich teatrach i w tym widzi swoją przestrzeń działania:
- Dostrzegam, że chodzi o arcydzieło i to wysoko podnosi poprzeczkę. Kiedy oglądałem na żywo różne opery komiczne, odnosiłem wrażenie, że ludzie z przyjemnością słuchają muzyki, ale mało się śmieją. Czasem zaskakuje ich inscenizacja, ale brakuje ducha komedii, więc pomyślałem, że trzeba moje doświadczenie w tej materii wykorzystać. Trzymam się zasady, że komiczna jest sytuacja, a nie miny. Moja reżyseria zmierzała do tego, by otoczyć wykonawców sytuacjami, które mogą być śmieszne a nawet absurdalne.
- "Cyrulik sewilski" w dużej mierze opowiada o żądzy pieniądza i o tym, że pieniądz rządzi światem – zarówno Figaro, jak i Don Basilio są przekupni, prawie wszyscy są zapatrzeni w pieniądze, poza Almavivą, który potrafi wszystko oddać, aby zdobyć ukochaną - wyjaśnia Tomasz Tokarczyk, kierownik muzyczny Opery Krakowskiej, który stanie za pulpitem dyrygenckim. Nigdy w całości wcześniej «Cyrulika...» nie prowadziłem, natomiast prowadziłem wykonania wszystkich arii podczas różnych koncertów, co dobrze pokazuje ich popularność. W konwencji opery buffa Rossini czuł się wyśmienicie, potrafił tchnąć w nią swoją lekką, chwilami wręcz parodystyczną muzykę. Jest to dzieło żywe, dynamiczne, pomimo licznych repetycji, muzyka się nie nudzi.
Za scenografię odpowiada Natalia Kitamikado, która tworzyła projekty dla Opery Wrocławskiej, Teatru Nowego w Łodzi, a także pracowała jako asystent scenografa Borisa Kudlički. Działała w różnych teatrach operowych, w Teatrze Wielkim Operze Narodowej i Metropolitan Opera w Nowym Jorku. Zaprojektowanie kostiumów powierzono Joannie Klimas, pierwszej znanej polskiej projektantce mody po transformacji ustrojowej, zwanej także pierwszą damą polskiego minimalizmu.
Premiera już w najbliższy piątek 15 marca, o godz. 18.30. Kolejne spektakle: 16, 17, 19 marca.