Przejdź do informacji o dostępności Przejdź do strony głównej Przeskocz do menu Przeskocz za menu Przeskocz do głównej treści Przejdź do mapy strony

Obchody 68. rocznicy Boju pod Jamną

25 września 2012
W niedzielę odbyły się obchody 68. rocznicy Boju pod Jamną. Wzięli w nich udział kombatanci, harcerze, uczniowie wiele szkół ale także licznie mieszkańcy z całego regionu. Województwo Małopolskie reprezentował podczas uroczystości – Stanisław Sorys z Zarządu Województwa.

Jamna to trudno dostępne lesiste wzgórze poprzecinane gęstymi wąwozami w gminie Zakliczyn (powiat tarnowski). To tutaj 25 września 1944 roku miał miejsce największy bój, jaki stoczył w ramach Akcji "Burza" I batalion "Barb
ara" 16 pułku piechoty AK dowodzony przez kpt. Eugeniusza Borowskiego ps. "Leliwa".
W czasie tych walk hitlerowcy za pomoc partyzantom spacyfikowali Jamną. Wieś płonęła przez całą noc z 25 na 26 września. Mieszkańcy schronieni w piwnicy wysłali naprzeciw Niemcom m.in. kobietę z trójką dzieci i z obrazem Matki Bożej. Byli pewni, że nikt nie waży się uczynić im czegoś złego. Niemcy zabili jednak matkę i dzieci. W wyniku pacyfikacji wsi zginęło w sumie 27 osób.

Wydarzenia te upamiętnia m.in. pomnik na jamneńskim wzgórzu, obok Sanktuarium Matki Bożej Niezawodnej Nadziei oraz Dolina Męczeństwa w miejscu, gdzie,w dramatycznych okolicznościach, zginęła część mieszkańców wsi.  Część oficjalna niedzielnych uroczystości związanych z obchodami 68. rocznicy Boju pod Jamną  odbyła się pod pomnikiem, gdzie złożono kwiaty i zapalono znicze. Później, w Dolinie Męczeństwa odprawiona została plenerowa msza święta w intencji poległych i zamordowanych. Na finał były pokazy lotnicze w wykonaniu pilotów z aeroklubu podhalańskiego z Łososiny.

- Kiedy oddajemy hołd bohaterom rodzi się pytanie – jak dzisiaj rozumiemy bohaterstwo, jak rozumiemy dzisiaj patriotyzm? – mówił podczas uroczystości Stanisław Sorys.  Jego zdaniem, młodzi ludzie, którzy ochotniczo wstępowali do batalionu Barbara doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że w ten sposób narażają na śmierć nie tylko siebie ale także swoje rodziny. Nie zrażało ich to jednak przed podejmowaniem ryzyka. - Zresztą nie tylko ich, gdyż ludność także pomagała partyzantom, mimo że za to groziła jedna kara – kara śmierci. – W obecnych czasach powinniśmy o tej rzeczywistości pamiętać. Wprawdzie mówimy, że świat się zmienił, że żyjemy we wspólnej Europie, a jednocześnie odkrywane są nowe mogiły na Bałkanach. To groby, które nie tak dawno powstały. Bardzo ważne, abyśmy swoją przyszłość budowali mocno osadzoną w historii, bo ta niestety lubi się powtarzać – stwierdził Stanisław Sorys. 

Galeria zdjęć