Jak wzmocnić chrześcijaństwo na terenach, gdzie pogaństwo wciąż jeszcze trzyma się mocno w umysłach i czynach? Można za przykład obrać ludzi, którzy swoim życiem pokazują potęgę wiary w Chrystusa. Z takiego założenia wychodził Bolesław Chrobry. Podobnie jak ojciec organizował pierwsze na terenie Polski klasztory oraz sprowadzał do nich mnichów i eremitów.
Święty Wojciech w Świętym Wojciechu
Na prawym brzegu Obry, około półtora kilometra na zachód od Międzyrzecza w województwie lubuskim leży wieś Święty Wojciech. Jej nazwa to pamiątka po pierwszym polskim klasztorze benedyktynów (eremie), założonym w 997 roku przez św. Wojciecha. Bolesław Chrobry otoczył klasztor szczególną opieką. Niestety ośrodek uległ zagładzie po śmierci króla, na skutek czeskiego najazdu. W miejscu pierwszego klasztoru kult św. Wojciecha pozostał jednak żywy, a w XIII wieku wzniesiono tu kościół pod jego wezwaniem. Współczesna świątynia pochodzi natomiast z XVIII wieku.
Kościół pw. św. Wojciecha w Świętym WojciechuŹródło: domena publiczna
Ośrodek pod Międzyrzeczem był początkiem wielkiej historii benedyktynów w Polsce. Klasztory przypuszczalnie powstały także w Poznaniu, Tumie pod Łęczycą, Krakowie – pod Wawelem oraz w Podgórzu, a także we Wrocławiu. Niewykluczone, że już wówczas w Polsce działały żeńskie opactwa – benedyktynki w Poznaniu i Krakowie.
Pięciu Braci w Bieniszewie
Bieniszew-Klasztor to osada położona w powiecie konińskim, w gminie Kazimierz Biskupi. Według tradycji to tutaj miał znajdować się erem, do którego Bolesław Chrobry sprowadził przyszłych świętych. Benedykt i Jan byli eremitami w Pereum (dziś Sant'Alberto pod Rawenną we Włoszech), u boku św. Romualda. Władca Polski przygotował dla nich zaciszną pustelnię na terenie Wielkopolski i dostarczał środków niezbędnych do życia. Wkrótce przyłączyło się do nich troje Polaków – bracia Mateusz i Izaak oraz Barnaba, a także młody służący Krystyn. Przybysze z Pereum uczyli się mowy Słowian oraz przygotowywali polskich eremitów do podjęcia misji. Niestety ich służba została okrutnie przerwana.
Pewnej listopadowej nocy erem został napadnięty, a bracia – zamordowani. Ofiarą bandytów padli Benedykt, Jan, Mateusz, Izaak i Krystyn. Barnaby nie było w klasztorze, bo w tym czasie wracał z podróży do Rzymu. Co ciekawe, napad prawdopodobnie wynikał z pogłoski, która rozniosła się po okolicy – otóż Benedykt miał otrzymać od samego księcia Bolesława 10 funtów srebra na wyprawę do Rzymu w sprawie korony. Zbrodniarze nie wiedzieli, że srebro zostało zwrócone księciu, a wyprawa nie doszła do skutku.
Wizerunek przedstawiający zabójstwo Pięciu Braci Męczenników pochodzący z kościoła klasztoru kamedułów w Bieniszewie Źródło: domena publiczna
Zamordowani bracia zostali ogłoszeni świętymi, a na wieść o ich męczeńskiej śmierci Bolesław polecił wznieść większy klasztor. Wiadomo, że ośrodek faktycznie funkcjonował, jednak brak bliższych danych na temat tej budowli. Kilka wieków później do Bieniszewa przybyli kameduli. Ich obecność w tym miejscu także miała zostać naznaczona męczeństwem. W czasie II wojny światowej klasztor przejęli Niemcy i stworzyli w nim ośrodek szkolenia Hitlerjugend. Trzech zakonników zginęło w niemieckich obozach koncentracyjnych. Trafili tam, ponieważ narazili się Niemcom, upominając się u nich o dobre traktowanie mieszkańców wsi.
Sługa boży Alojzy Maciej Poprawa przed śmiercią zdążył napisać Żywot św. Romualda Ojca i Patriarchy Kamedułów – nawiązując tym samym do wielkiej chrześcijańskiej tradycji miejsca, którą rozpoczął w Bieniszewie Bolesław Chrobry.
Źródła:
Zbigniew Chodyła (red.), Dzieje Kazimierza Biskupiego, wyd. 2, Konin 2001.
Krzysztof Ożóg, 966. Chrzest Polski, Kraków 2016.