Jako pierwszy polską koronę założył na głowę Bolesław Chrobry. I choć działo się to w Gnieźnie, najprawdopodobniej w Wielkanoc 1025 roku, w kolejnych stuleciach to Wawel stał się najważniejszym królewskim grodem. To w Krakowie powstały dzieła, które zakodowały w narodowej pamięci koronację Bolesława Chrobrego. Żartobliwie można powiedzieć, że ceremonia – ta, która staje przed naszymi oczyma na hasło „pierwsza koronacja Króla Polski” – odbyła się w Krakowie!
1889: Matejko
Mistrz Jan Matejko jeszcze nie wie, że przed nim zaledwie cztery lata życia. Mimo, że miejsce w historii sztuki ma już pewne, niezwykle pracowicie spędzi czas, który mu pozostał. W 1889 roku ukończy dwanaście olejnych szkiców składających się na cykl Dzieje cywilizacji w Polsce, a w 1892 – czterdzieści cztery rysunki do Pocztu królów i książąt polskich. To między innymi te dzieła, powstałe pod Wawelem, zawładną historyczną wyobraźnią Polaków.
Autoportret Jana Matejki, 1887 r.Źródło: Muzeum Narodowe w Krakowie
Na dębowej desce o wymiarach 79 x 105 cm Matejko namalował drugą pracę z cyklu Dzieje cywilizacji w Polsce (poprzedza ją Zaprowadzenie chrześcijaństwa, a po niej następuje mniej znany obraz pt. Przyjęcie Żydów). Dzieje zostały premierowo pokazane w Krakowie w kwietniu 1889 roku w Sukiennicach, ułożone w półkolu, w specjalnie przyciemnionej sali. Atmosferę pokazu dobrze oddaje krakowski korespondent „Dziennika Poznańskiego”:
Przez całe trzy dni, pomimo pierwszych w tym roku błysków wiosennej pogody, wabiącej ludność Krakowa do dawno upragnionych przechadzek i pomimo tradycyjnych a zawsze chętnie odwiedzanych obchodów „Emausu” i „Rękawki”, które właśnie na te dnie przypadały, wystawa tak licznego cyklu nowych utworów genialnego naszego mistrza gromadzi w Sukiennicach ciągle, od rana do wieczora, setki widzów, z zachwytem i pietyzmem przypatrujących się obrazom [...].
Pocztówka Sukiennice w Krakowie z ilustracją autorstwa Stanisława Tondosa, wydana przez Wydawnictwo Salonu Malarzy Polskich w Krakowie przed 1905 rŹródło: Biblioteka Narodowa
Już podczas premiery Dziejów było jasne, że Matejko na swoich obrazach tworzył, a nie odtwarzał wizualną opowieść o Polsce. Był tego świadom wspomniany korespondent: [...] nie są to obrazy „historyczne” w ścisłem tego słowa znaczeniu, żaden z nich bowiem nie odtwarza jakiejkolwiek dziejowej chwili z kronikarską dokładnością, lecz wszystkie stwarzają, że tak powiem, sumaryczne obrazy danych epok dziejowych, z całą swobodą i bez obawy anachronizmów skupiając w sobie wszelkie wybitniejsze tychże epok momenty.
Faktycznie: na obrazie Koronacja pierwszego króla Matejko „skupił”, a według nieprzychylnych – pomieszał – bohaterów i symbolikę dwóch różnych wydarzeń, tj. synodu z 1000 roku i właściwej koronacji, która nastąpiła ćwierć wieku później. Mistrz nie zamierzał jednak tego ukrywać i sam stworzył coś na kształt przewodnika po wystawie – komentarz pt. Wyjaśnienie dwunastu szkiców przedstawiających „Dzieje cywilizacji w Polsce”. Zamieścił w nim podpowiedzi ułatwiające interpretacje dzieł.
Zatem kogo i co widzimy na obrazie mistrza?
Wnętrze gnieźnieńskiej świątyni – o wystroju znacznie odbiegającym od rzeczywistego w ówczesnym czasie – jest ciasno wypełnione ludźmi. Są wśród nich postaci historyczne, jak i anonimowy tłum rycerzy oraz dostojników. W centrum, przed grobem św. Wojciecha, klęczy Bolesław, którego Matejko postanowił sportretować jako stosunkowo młodego władcę (w rzeczywistości w roku koronacji Chrobry miał już 58 lat i był u kresu życia). Z lewej strony widzimy bosego cesarza Ottona III (sandały oddał giermkowi, aby w ten sposób wyrazić swoją pobożność i cześć należną świątyni). Cesarz i biskup gnieźnieński wspólnie nakładają koronę Bolesławowi. Chrobry nie dzierży berła, ale włócznię św. Maurycego. Złoty krzyż nad polskim królem wznosi biskup pomorski, a przy relikwiach św. Wojciecha klęczy biskup poznański. Za Bolesławem, także na klęczkach, widać królową z synem Mieszkiem. W tle widać śpiewający chór benedyktyński. W ławach siedzą inni biskupi. W tłumie można dostrzec różnych władców: m.in. Światopełka (Kijów) i Emeryka (Węgry).
Recenzent cyklu Matejki, ukrywający się pod inicjałami W.Ł. (czyżby Władysław Łuszczkiewicz?), nie ukrywał zachwytu pomysłem mistrza, w tym zgromadzeniu na płótnach dużej liczby postaci zapomnianych lub mało znanych [...], faktów nieujętych dotąd piórem. W ten sposób docenił to, co bywa krytykowane – włączenie w przestrzeń jednego obrazu postaci, które de facto brały udział w dwóch różnych wydarzeniach. W małej, ściemnionej salce Sukiennic rzędem stojące wokół Matejkowskie pomysły do historii cywilizacyi stawiają widza w położeniu, jakby naraz rozpatrywał ze wzgórza wieków całe pasmo dziejów swego narodu, ucząc się lepiej jak z książki poznawać swojskie światy i ludzi.
Autor tych słów w pewien sposób okazał się prorokiem – przecież w kolejnych dekadach to właśnie reprodukcje dzieł Matejki stanowiły podstawowe ilustracje w podręcznikach do nauki historii Polski, a sale lekcyjne w szkołach zdobił poczet władców właśnie w matejkowskim wydaniu.
1947: Gołubiew
Nie umiem historii oderwać od dnia dzisiejszego
– mówił na antenie Polskiego Radia, na rok przed swoją śmiercią, Antoni Gołubiew.
Urodzony w 1907 roku w Wilnie pisarz po II wojnie światowej trafił do Krakowa i zamieszkał tu na zawsze. Żył i pracował nieopodal Wawelu, w kamienicy przy maleńkiej, ślepej uliczce Jaskółczej, odchodzącej od ulicy Tadeusza Kościuszki. Zamieszkał w trzypokojowym mieszkaniu z żoną, czwórką dzieci i rodzicami, którzy stracili dom na Wileńszczyźnie (podobnie jak żona Gołubiewa – Janina).
Antoni Gołubiew (1907–1979) – zdjęcie z książki Największa przygoda mojego życia (Kraków 1981)Źródło: domena publiczna
Jak wspominała Józefa Hennelowa, wejście do pokoju, w którym pracował nad swoimi książkami, oznaczył karteczką z napisem: Piszę. Myśl raz przerwana nawiązuje się z trudem. Czasem ucieka na zawsze. Błagam o nieprzerywanie.
Gołubiew był członkiem redakcji „Tygodnika Powszechnego” oraz współzałożycielem krakowskiego Znaku. W 1947 roku rozpoczął pracę nad książką, która miała okazać się dziełem życia – i rozrosnąć do rozmiarów kilkutomowej epopei. Cykl, wielokrotnie wznawiany i zmieniany, Gołubiew ukończył w 1974 roku. Bolesław Chrobry składa się z pięciu tomów: Puszcza, Szło nowe, Złe dni, Rozdroża oraz Wnuk. Co ciekawe, pierwsze tomy powstały w czasie, gdy pisarz – z braku innych źródeł dochodu – pracował jako woźnica oraz w składzie drewna. Później wraz z żoną produkował także zabawki i ozdoby choinkowe.
Pracę nad Chrobrym nazwał największą pisarską przygodą. Epopeja przedstawia dzieje Polski za wczesnych Piastów, z uwzględnieniem barwnych losów jednostek. Stanisław Kisielewski pisał o dziele Gołubiewa, że jest to przecież i epos socjologiczny, wyposażony w cały arsenał realiów społeczno-materialnych, i powieść o tworzeniu się form państwowych wyższego rzędu jako rezultacie zmiany sposobów gospodarowania, związanej z rozwojem cywilizacji, i powieść o problematyce religijno-moralnej – o przełamywaniu się pogaństwa w chrześcijaństwo, i powieść o polityce, ujętej także pod kątem widzenia personalnej walki charakterów i inteligencji.
Dziś lektura książek Gołubiewa jest nie lada wyzwaniem, m.in. ze względu na specyficzny, archaizowany język, i skomplikowaną, rozbudowaną strukturę z wieloma wątkami. Czy warto sięgać po Chrobrego? Mogą do tego zachęcać słowa samego autora, który pisze o potrzebie poznawania korzeni – także dlatego, że pomagają one zrozumieć samego siebie: To jest historia naszego życia i naszych początków [...]. Myślę, że wszyscy jesteśmy unoszeni przez przeszłość jako dziedzice, jako ci, którzy nie zaczynają od zera, od jaskini, od wykrzesania pierwszej iskry ognia.
Źródła:
Dzieje cywilizacji w Polsce w cyklu obrazów Matejki, „Dziennik Poznański”, nr 98, 28 kwietnia 1889 r., s. 1,
Józefa Hennelowa, Krzysztof Kozłowski, Mędrzec z Mysikiszek, „Tygodnik Powszechny”, nr 8/2007,
Lektor, Książki, których nie ma, „Tygodnik Powszechny”, nr 27/2004,
W.Ł., Cykl pomysłów Matejki do dziejów cywilizacyi w Polsce, „Czas”, nr 101, 2 maja 1889 r., s. 1,
Jan Matejko, Wyjaśnienie dwunastu szkiców przedstawiających „Dzieje cywilizacji w Polsce”, Kraków 1889.
Michał Okoński, Pisarze, „Tygodnik Powszechny”, nr 1/2020,
Wystawa obrazów Matejki, „Czas”, nr 93, 21 kwietnia 1889 r. s. 3.