„Moja symfonia będzie czymś, czego dotąd świat jeszcze nie słyszał! Przemawia w niej natura, opowiadając najgłębsze tajemnice, które daje się odgadywać jedynie we śnie (...) to świat, natura w całym swym jestestwie, która budzi się z niezgłębionej ciszy by się rozdzwonić i rozbrzmiewać.” – pisał kompozytor o swej III Symfonii.
Po spektakularnym sukcesie, jaki odniosła II Symfonia, Trzecia została jednak przyjęta bez entuzjazmu, jako utwór niespójny i stylistycznie niejednorodny. Dzieło, w którym niekonwencjonalna orkiestracja skupia się na wydobywaniu kontrastów barwowych poprzez sięganie po niewykorzystane dotąd rejestry tradycyjnego instrumentarium, uznane zostało za eksperymentalne, zaś wprowadzenie głosu altowego w części czwartej (z tekstem Nietzschego) i chórów – żeńskiego i chłopięcego w części piątej (z tekstem z Des Knaben Wunderhorn) potwierdziło skłonność kompozytora do syntetyzowania tradycyjnych form. Dość jednak powiedzieć, że III Symfonia Mahlera to kompozycja na tyle nieprzeciętna i ponadczasowa, że jej wykonanie niejednokrotnie podnosi rangę ważnego muzycznie wydarzenia.
Tak jest i tym razem – 74. sezon, w dużej mierze obarczony trudem remontu przeprowadzanego w budynku Filharmonii Krakowskiej, jest też ostatnim przed nową odsłoną miejsca działalności instytucji, jak i poprzedzającym wielki jubileusz, jaki zbliża się wielkimi krokami.
W lutym 2020 roku Filharmonia w Krakowie, jako najstarsza polska filharmonia obchodzi 75-lecie swojego istnienia.