Przejdź do informacji o dostępności Przejdź do strony głównej Przeskocz do menu Przeskocz za menu Przeskocz do głównej treści Przejdź do mapy strony

W stronę sprawnego państwa

Rozwój regionalny
10 maja 2011
Czy w Polsce jest zbyt dużo regulacji prawnych, które krępują rozwój kraju, czy Polacy nie lubią się angażować w życie publiczne, gdyż taką mają naturę czy dlatego, że nie ma bodźców skłaniających ich do aktywności, jakie rozwiązania wprowadzić, by skuteczniej walczyć z klęskami żywiołowymi, czy policja może działać skuteczniej? Na takie pytanie m.in. starali się odpowiedzieć 10 maja w Krakowie przedstawiciele samorządu województwa, administracji rządowej, politolodzy, prawnicy, policjanci strażacy podczas konsultacji poświęconych omówieniu rządowego projektu strategii „Sprawne Państwo 2011-2020”.

W Departamencie Polityki Regionalnej Urzędu Marszałkowskiego, z udziałem ekspertów, zostały zorganizowane konsultacje, których celem było zebranie i sformułowanie uwag Małopolski do rządowego projektu.

Jacek Woźniak, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Regionalnej UMWM podkreślił, że pod koniec kadencji parlamentu rząd kładzie na stole pakiet projektów, które mają stworzyć system planowania strategicznego. Jednym z takich dokumentów jest strategia „Sprawne Państwo”. Zwrócił uwagę, że w Polsce nadal nie ma docelowego modelu decentralizacji państwa i wskazania, gdzie ten proces powinien się zakończyć. Podkreślił, że według autorów projektu sprawność państwa opiera się na takich filarach, jak: funkcjonalność, skuteczność, spójność i przejrzystość, efektywność i dostępność, sprawiedliwość i praworządność, pewność. Dyr. Woźniak zaznaczył, że zapisane w strategii takie reguły postępowania, jak partnerstwo, dialog, polityka oparta na wiedzy, koordynacja, współpraca, to bardzo dobre zasady i byłoby dobrze, gdyby obowiązywały one w sprawnym państwie.

Dr. Jarosław Flis z Instytut Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej UJ zaznaczył, że poważnym mankament rządowego projektu jest to, że w procesach partycypacji społecznej wskazuje się tylko na ograniczenia kulturowe, podkreślając, że obywatele nie chcą się angażować. – Wskazanie tego jako głównego problemu jest przyznaniem się do własnej bezsilności – podkreślił naukowiec. – Zabrakło diagnozy czy to jest głęboka, kulturowa niechęć do angażowania się czy to tylko jest płytkie doświadczenie. Dr Flis zaznaczył także, że autorzy strategii nie wskazali, w co obywatele powinni się angażować w pierwszej kolejności. Jego zdaniem wyłanianie reprezentantów samorządu regionalnego ogranicza demokratyczne artykułowanie swoich interesów lokalnym społecznościom, gdyż połowa powiatów w Polsce nie ma w samorządzie województwa swoich radnych. Dodał, że autorzy projektu nie zaproponowali żadnego systemowego rozwiązania tego problemu. Zadał pytanie na ile pomocniczość i przekazywanie zadań prowadzi do klientelizmu w odniesieniu do organizacji pozarządowych, które podejmują tylko takie działania, na które mogą dostać granty.

Jacek Woźniak dodał, że problem uzależnienia się od środków publicznych, głównie środków europejskich, dotyczy struktur publicznych i środowisk biznesowych. – Przykład takich krajów jak Portugalia, czy Grecja pokazał, że trudno jest potem żyć na własny rachunek – zaznaczył.

O konieczności zmian w przepisach dotyczących zarządzania kryzysowego mówił Mirosław Sroka, kierownik w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Urzędu Wojewódzkiego w Krakowie. Podkreślił, że, wiele przepisów pochodzi z czasów poprzedniego systemu. Nie wykorzystuje się możliwości lokalnych społeczności, gdyż nie promuje się społeczników angażujących się np. w walkę z powodziami, nie zwraca się im utraconych zarobków związanych z udziałem np. w specjalistycznych szkoleniach. Zdaniem Mirosława Sroki nie wystarczy zapisać, że powstanie centrum zarządzania kryzysowego w gminie, gdyż teraz takich struktur nie ma, a na ich utworzenie wójtowie nie mają pieniędzy i nie wskazano skąd środki na ten cel miałyby pochodzić. 

Mariusz Ciarka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie dodał, że mankamentem obecnych przepisów jest to, że w przypadku użycia wojska, np. na wypadek demonstracji, są takie same procedury, jak w razie powodzi. Tymczasem w przypadku ratowania życia, w razie klęsk żywiołowych, procedury powinny być maksymalnie uproszczone, aby można było szybko podejmować działania.

Marcin Wolanin z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie zaznaczył, że w Polsce nie dostrzega się tego, że służba pro publico bono przynosi korzyść nie tylko społeczności lokalnej, ale także samemu pracodawcy. Pracownik angażujący się społecznie zdobywa dodatkowe, wysokie kwalifikacje. 

Uczestnicy spotkania zastanawiali się nad tym, czy nadmierna liczba regulacji prawnych, rozbudowane procedury nie krępują rozwoju państwa.

Mariusz Ciarka zwrócił uwagę, że na zwiększenie skuteczności organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości wpłynęłoby to, gdyby policja zajmowała się ściganiem przestępców a nie drobnymi sprawami, np sporami sąsiedzkimi, które można załatwić w trybie prywatno-skargowym. Na dodatek w przypadku takich drobnych spraw sąd przeprowadza podobne postępowanie dowodowe, jak w przypadku poważnych spraw.

Tagi: WYDARZENIA