Przejdź do informacji o dostępności Przejdź do strony głównej Przeskocz do menu Przeskocz za menu Przeskocz do głównej treści Przejdź do mapy strony

Napoje

Napój w kolorze złotym, z suszonym kwiatem lipy.
Smak i zapach: Wyraźny słodki smak lipowego nektaru z charakterystycznym intensywnym zapachem miodu.
Barwa (zewnętrzna i na przekroju): Złota.
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu: Lipnicka lipina to dawny codzienny napój mieszkańców Lipnicy Murowanej i okolicznych miejscowości. Do jej przygotowania potrzebny jest susz z kwiatów lipy – drzewa, które mocno wpisało się w kulturę Lipniczan i stało się swoistym symbolem ich społeczności. Kwiaty z lipy pozyskuje się od końca czerwca do połowy lipca. Muszą one być w pełni rozwinięte, lecz nie mogą posiadać oznak zawiązania owocu. Kwiaty powinny być zbierane podczas słonecznej pogody, lecz nie po deszczach, w porze popołudniowej, z drzew rosnących z dala od uczęszczanych dróg. Przed suszeniem należy obrać kwiaty z gałązek lipowych i usunąć liście znajdujące się przy kwiatach. Warstwy kwiatów lipiny, nie przekraczające 5 cm, należy suszyć w ciepłym i zacienionym miejscu, przez okres 4 – 5 dni. Dopiero z tak właściwie przygotowanego suszu można parzyć lipnicką lipinę. W tym celu należy umieścić od 6 do 8 gram suszu w imbryku, bądź innym naczyniu. Następnie zalać susz ½ litra gorącej, ale nie wrzącej wody. „Po zalaniu wodą to powinna stać tak minimum z 10 minut, tak żeby się zaparzyła a nie wystygła. O, i proszę zobaczyć jak się ładnie w dzbanku kwiaty rozwinęły! Trzeba było poczekać, żeby kwiaty w tej wodzie rozkwitły. I jak posiedzą troszkę to oddają wszystko co najcenniejsze i ten prawdziwy napar jest najlepszy”. (Wywiad przeprowadzony z mieszkańcami Lipnicy Górnej). Gotowy wywar należy przelać do naczyń i ewentualnie doprawić według uznania miodem lipowym. Ważne jest, aby spożywać napar gdy jest ciepły. W chwili obecnej lipnicka lipina nie jest już tak popularna jak dawniej, jednak w dalszym ciągu posiada rzeszę zwolenników wśród osób starszych, jak i młodszych mieszkańców, którzy wykorzystują ją głównie jako lek na takie dolegliwości jak: przeziębienie, grypa, kaszel, zapalenie oskrzeli, czy jako środek do przemywania stanów zapalnych. Ponadto posiada ona właściwości przeciwgorączkowe i napotne.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych 6 czerwca 2014 r.

Polywka to kompot sporządzany z tradycyjnie suszonych w okolicznych suszarniach owoców - śliwy, gruszki i jabłka.
Wygląd: mało klarowny napój z kawałkami suszonych owoców.
Kształt:w zależności od naczynia, w którym jest przechowywana lub podawana.
Wielkość: w zależności od naczynia.
Konsystencja: płynna, mało klarowna.
Smak i zapach: wyraźny słodki smak owoców, z charakterystycznym posmakiem i zapachem dymu z suszonych owoców.
Barwa (zewnętrzna i na przekroju): jasnobrązowa z czasem ciemnieje.
Tradycja, pochodzenie oraz historia produktu: polywka to kompot sporządzany z tradycyjnie suszonych w okolicznych suszarniach owoców - śliwy, gruszki i jabłka. Przyrządzanie tego napoju wiązało się z niezwykle długą tradycją sadowniczą w okolicach Żmiącej, zgodnie z którą zbierane jesienią owoce suszono dymem w tradycyjnych suszarniach. Właśnie ta metoda konserwacji nadawała owocom niepowtarzalny smak i aromat oraz umożliwiała ich długie przechowywanie. Ponadto długa data przydatności tych owoców do spożycia powodowała, że były dostępne przez cały rok. Dawniej polywka była napojem codzienny, który nabierał swojego smaku przez okres trzech dni. Przygotowanie napoju przez ten okres wiązało się z trzymaniem garnka na piecu wyposażonym w blachę, na którym codziennie się gotowało, przez co polywka była regularnie podgrzewana. Do przygotowania polywki potrzebne są owoce tradycyjnie suszone w okolicznych suszarniach opalanych drewnem. „No śliwki, gruszki i jabłka, które są ususzone najpierw myjemy i płuczemy żeby były czyste. Można sobie zalać na noc w tej wodzie tak jak groch i na drugi dzień się gotuje. To trzeba podgotowywać tak przez pół godziny przez trzy dni i wtedy jest najlepsza ta polywka. Całe przygotowanie trwa trzy dni (…) bo wtedy dopiero ten smak wychodzi z tych owoców.” (Wywiad przeprowadzony z mieszkańcami wsi Żmiąca). Polywkę można spożywać również bezpośrednio po pierwszej obróbce termicznej, jednak najlepszy smak osiąga na trzeci dzień. Polywka jako napój codzienny była i jest w dalszym ciągu uważana za napój o właściwościach zdrowotnych. Podkreśla się, że osoby spożywające polywkę nie miały problemów żołądkowych, a w okresie zimowym podawana na ciepło była stosowana jako środek przeciwko przeziębieniu. W chwili obecnej polywka straciła swój codzienny charakter i w większości domów jest gotowana okazjonalnie. Ponadto w tradycji przetrwała jako nieodłączny element wigilijnego stołu.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych 25 lutego 2014 roku.

Fasolówka to napój alkoholowy z fasoli "Piękny Jaś".
Kształt: przyjmuje kształt naczynia, w którym się znajduje.
Rozmiar: w zależności od wielkości naczynia, w którym się znajduje.
Kolor: bezbarwna, przezroczysta.
Konsystencja: płynna.
Smak: smak i zapach charakterystyczny dla wyrobów alkoholowych z wyczuwalnym lekkim posmakiem fasoli.
Zawartość alkoholu 50-55%.
Tradycja: Tradycja uprawy fasoli „Piękny Jaś", znanej także jako groch „piechotny", związana jest z terenem Doliny Dunajca od wielu pokoleń. Wyjątkowe i specyficzne warunki klimatyczno-glebowe, wynikające m.in. z obecności rzeki Dunajec powodują, że produkt w postaci nasion fasoli „Piękny Jaś" posiada walory specyficzne i wyjątkowe, charakterystyczne tylko dla tego regionu. W historii tych ziem fasola „Piękny Jaś" zawsze stanowiła stały i ważny element produkcji rolnej oraz, co najważniejsze, element kuchni tego regionu. Produkcja wódki z fasoli koncentrowała się w rejonie gminy Gródek nad Dunajcem. Wzmianki o produkcji wódki z fasoli sięgają czasów gorzelni w Rożnowie, w której, jak wynika z informacji uzyskanej od mieszkańców, jednym z surowców do produkcji alkoholi była fasola „Piękny Jaś". Do przygotowania fasolówki – wódki z Fasoli „Piękny Jaś" z Doliny Dunajca wykorzystywane były wyłącznie nasiona fasoli tycznej „Piękny Jaś", zaliczane do fasoli wielokwiatowej (Phaseolus multiflorus). „Najpierw robiono tzw. „zacier", czyli trzeba było doprowadzić fasolę do fermentacji. Moczono po prostu fasolę w ciepłej wodzie, później przekrawano ją na połowę, dodawano drożdży i cukru w odpowiednich proporcjach i odstawiano w ciepłe miejsce (najlepiej koło pieca). Fermentacja trwała do 3 tygodni". Po 7 dniach dodawano do beczki letniej wody i mieszano. Po zakończeniu fermentacji, 15-20 dni licząc od pierwszego etapu, w zależności od temperatury otoczenia, przygotowany zacier poddawano destylacji. W ten sposób uzyskiwano gotowy produkt tj. alkohol o mocy 90-95%, z którego, po rozcieńczeniu przygotowano wódkę fasolową gotową do spożycia o mocy 50-55%. Wytwarzana z fasoli „Piękny Jaś" fasolówka znana jest smakoszom i wielbicielom produktów tradycyjnych i regionalnych. Ponadto produkt ten był prezentowany na różnych konkursach kulinarnych.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych dniu 16 stycznia 2015 r.

Miodówka pogórska to nalewka spirytusowa na bazie miodu spadziowego z dodatkiem wody źródlanej, przypraw korzennych, szyszek chmielu i cytryny. Przygotowywano ją według różnorodnych receptur, na przestrzeni lat weryfikowanych i udoskonalanych. Jest dowodem gościnności i zasobności wiejskich domostw.
Wchodzące w skład miodówki pogórskiej produkty są owocem pracy pszczelarzy i gospodarzy z rejonu Małopolski, a proces jej wytwarzania to swoista, przechowywana od pokoleń tradycja. Napój ten posiada wyjątkowe walory smakowe i zdrowotne, które zawdzięcza właściwej kompozycji i proporcjom zawartych składników. Tajemnicą miodówki pogórskiej i jednocześnie najważniejszym jej składnikiem jest miód spadziowy. Pozyskuje się go wyłącznie z pasiek rozmieszczonych na terenie Pogórza Ciężkowickiego. „Już mój tata wiedział, że tamte tereny są dobre dla pszczół, idealne na spadź lasy jodłowo-bukowe. To dobre pasieczysko.” (Wywiad etnograficzny przeprowadzony z mieszkańcami Woli Rzędzińskiej). Ważny jest także proces technologiczny miodówki pogórskiej. Wszystkie komponenty łączy się na zimno, bez ich przetwarzania, aby nie niszczyć naturalnych składników miodu. Podobnie naturalny jest proces klarowania i dojrzewania napoju. Proces ten jest długotrwały, przebiega przez około 6-9 miesięcy. „Im dłużej trwa proces jej klarowania i leżakowania tym jest lepsza. Posiada dużą zawartość witamin i minerałów, ponieważ proces przygotowywania na zimno nie niszczy bogactwa składników zawartych w miodzie spadziowym. Dodając przyprawy korzenne trzeba odmierzać je starannie, bo zbyt duża ilość któregoś z tych dodatków (szczególnie goździków) mogłaby zepsuć smak miodówki” (Wywiad etnograficzny przeprowadzony z mieszkańcami Woli Rzędzińskiej).
Zarówno dawniej, jak i obecnie miodówka pojawia się przy wielu okazjach na uroczystościach rodzinnych, świętach, imieninach, urodzinach jak i też weselach. Produkt ten prezentowany jest także na wystawach, dożynkach, festiwalach, konkursach i degustacjach. Miodówka Pogórska otrzymała m.in. I Nagrodę na Konkursie Najlepszy Produkt Ziemi Tarnowskiej w 2007 r.; I Nagrodę na tarnowskim półfinale 8 Małopolskiego Festiwalu Smaku w 2012 r.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu - 24.01.2014 r.

Imbirówka iwkowska, pochodząca ze wsi Iwkowa w powiecie brzeskim, to napój alkoholowy produkowany na bazie czystego 40% alkoholu z dodatkiem cukru, soku z cytryny i suszonego imbiru.
Imbirówka pojawiła się po raz pierwszy w Iwkowej w latach 20-tych XX wieku. Przepis na napój pochodzi od mieszkanki Iwkowej Antoniny Nestorowskiej, która była dobrą kucharką i poważaną gospodynią domową. Największą popularnością imbirówka cieszyła się jednak w okresie powojennym. W latach 60-tych widniała jako napój firmowy w karcie miejscowej restauracji „Belanka”. Po niedługim czasie napój ten zyskał ogromny rozgłos i uznanie wśród miejscowej ludności, jak i turystów odwiedzających Iwkową. Napój ten wytwarzany był nie tylko w restauracji „Belanka”, ale i w domach mieszkańców wsi. Do przygotowania imbirówki iwkowskiej niezbędne jest: ½ litra spirytusu, ½ litra wody (opcjonalnie 1 litr czystej wódki o mocy 40%), 200 g cukru kryształu, sok z jednej dużej cytryny, 2 płaskie łyżki świeżo zmielonego ususzonego imbiru. Proporcje cukru i imbiru mogą się minimalnie zmieniać, w zależności od gustu osoby sporządzającej napój. „A wykonuje się to tak, że wodę i spirytus mieszamy podgrzewając i dodajemy te wszystkie składniki. Trzeba uważać, żeby wszystko podgrzać, ale nie zagotować, bo inaczej nie wyjdzie” (Wywiad przeprowadzony z mieszkańcami wsi Iwkowa). Przegrzanie przygotowywanego napoju może spowodować pogorszenie się walorów smakowych oraz wyparowanie części alkoholu. Imbirówka iwkowska jest napojem alkoholowym powstającym w procesie krótkiej obróbki termicznej, podawanym i spożywanym na ciepło, bezpośrednio po przygotowaniu, co odróżnia ją od innych napojów alkoholowych zawierających imbir. Obecnie imbirówka iwkowska, przygotowywana według oryginalnej receptury, podawana jest w iwkowskich restauracjach, zajazdach i domach weselnych. Wielu mieszkańców wsi nadal wytwarza ten napój w oparciu o przepis z lat 20-tych i spożywa nie tylko z okazji uroczystości czy spotkań rodzinnych, ale również jako lek na dolegliwości żołądkowe oraz przeziębienie.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu - 26.08.2013 r.

Nalewki smakowe wytwarzane są w regionie Łącka od wielu lat, według oryginalnej receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie. Składniki niezbędne do przyrządzania nalewek pozyskiwane są z naturalnych, czystych ekologicznie, okolicznych lasów i pól.
Nalewka łazowska – jałowcówka to nalewka, której tradycja wyrobu sięga przełomu XIX/XX wieku. Jej nazwa pochodzi od regionu, w którym jest wytwarzana – Łazów Brzyńskich w Beskidzie Sądeckim. Nalewka ta to produkt destylacji ziemniaków i żyta uprawianych na terenie Łącka i w jego okolicach. Gałęzie i dojrzałe szyszkojagody jałowca dodawane są już do procesu destylacji, co wzmacnia jałowcowy aromat nalewki. Ponadto jej barwa pogłębiona jest poprzez dodanie naturalnych barwników roślinnych, m.in. liści mięty. „Po starodawnemu to zacier gotowali w garnku zakrytym drewnianą pokrywką i to musiało być uszczelnione ciastem tak, żeby nie ulatywał alkohol” (Wywiad etnograficzny przeprowadzony z mieszkańcami Łazów Brzyńskich). Jałowcówka ma przyjemny zapach, jest słodka i mocno rozgrzewająca. Nalewka łazowska – jałowcówka cieszy się dużą popularnością w regionie Małopolski, jak i za granicą. Prezentowana jest na licznych konkursach i wydarzeniach folklorystycznych promujących kulturę okolic Łącka.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu - 14.06.2013 r.

Wino domowe rzuchowskie przygotowywane jest ze szczepów winorośli uprawianych dawniej w majątku dworskim własności Aleksandra Chilewskiego w latach 1911-1946. Są to odmiany pochodzenia wschodniej Galicji i nie spotykane w innych rejonach Polski. Ponadto, bardzo duże znaczenie przy produkcji wina ma odpowiednie położenie oraz klimat, który jest idealny w Rzuchowie i jego okolicach.
„U mnie skłon jest południowo-wschodni, teren jest płaski, jest niewielkie nachylenie terenu, ale nie więcej jak 7%. Teren jest niezasłonięty, tylko otwarty tak, że cały dzień słońce ma dostęp do uprawy. Wielkie znaczenie ma też wietrzenie. Plantacja mieści się na szczycie takiego wzgórza, że ciągle jest tam ruch powietrza. Dlatego nie mam trudności z przemarzaniem krzewów ani ich uszkodzeniem poprzez zastoisko mrozowe, bo to jest na szczycie wzniesienia” (Wywiad przeprowadzony z mieszkańcami Rzuchowa). Do uprawy winogron nie używa się żadnych nawozów sztucznych, tylko obornik, dzięki czemu winogrona są bardzo słodkie i przy produkcji wina można nie dodawać już cukru. Ponadto wszystkie prace prowadzone przy winogronach, począwszy od ich pielęgnacji poprzez zbiór owoców, odbywają się ręcznie. Zebrane z krzaka winogrona przebierane są jeszcze w tym samym dniu, co wpływa na jakość i smak oraz zapobiega wytworzeniu się niepotrzebnych bakterii. Wino wytwarzane jest w szklanych balonach, co również wpływa na jego jakość. Wino rzuchowskie cieszy się dużą popularnością „przede wszystkim na takich imprezach imieninowych, także mam swoje grono znajomych smakoszy, którzy celowo przyjeżdżają, aby posmakować naszego wina” (Wywiad przeprowadzony z mieszkańcami Rzuchowa).

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu - 12.06.2013 r.

Żytko, powszechnie w okolicy Łącka zwane również żytkiem lub żytniówką, to napój alkoholowy wytwarzany tradycyjnymi metodami, przy użyciu lokalnych surowców, według starej niezmienionej receptury przekazywanej z pokolenia na pokolenie.
Żytko było w tej okolicy powszechnie produkowane na własny użytek i na tzw. „gościnę”. Dawniej był to jedyny alkohol, jaki królował na uroczystościach weselnych w Łącku i okolicach. „Dosyć, dosyć mo długo zyć, długo zyć, mo zyć, mo zyć mo zytko, zytko pić” (Z. Szromba-Rysowa, „Biesiady wiejskie [w:] Studia z kultury ludowej Beskidu Sądeckiego”, Kraków 1985). Do przygotowywania żytka wykorzystywane jest żyto rosnące na żyznych polach Beskidu Sądeckiego, drożdże spirytusowe oraz czysta i niechlorowana woda z lokalnych ujęć. Jest to produkt destylacji żyta – przejrzysty, lekko żółtawy. Charakteryzuje go specyficzny posmak i kwaśnawy aromat. Żytko jest doskonałą bazą do produkcji różnego rodzaju nalewek. Bardzo tradycyjnym sposobem podawania żytka jest przygotowywanie tzw. warzonki, grzanki. W tym celu rozcieńczany jest cukrem upalonym na gęsim smalcu. W wielu domach podawany był także z miodem. Dawniej mieszkańcy Małopolski stosowali żytko dla poprawy trawienia bądź nacierali nim obolałe miejsca na ciele „jak się mioło nie umrzyć to pomagało” (Wywiad przeprowadzony z mieszkańcami Woli Kosnowej).

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu - 12.06.2013 r.

Balsam kapucyński ma konsystencję płynną, intensywny żywiczno – miodowo- ziołowy zapach, z słabo wyczuwalną nutą alkoholu. Tradycja wytwarzania balsamu sięga dwóch wieków, jego produkcja rozpoczęła się w Czechach w praskim klasztorze Ojców Kapucynów.
Czescy Kapucyni, według ustnego przekazu, otrzymali recepturę od lekarza, który powierzył im ją po śmierci swojej żony. Około 100 lat temu receptura balsamu została przekazana członkom zakonu Kapucynów w Krakowie, którzy od tego czasu, bez przerwy, zajmują się jego produkcją i rozprowadzaniem. Tradycja ustna głosi, że receptura balsamu została ofiarowana krakowskim Kapucynom z wdzięczności za ocalenie życia przez rannego w I wojnie światowej czeskiego Kapucyna, którym zaopiekowali się bracia z Krakowa. Pierwsze posiadane przez zakon źródła pisane pochodzą z początku XX wieku. Obecnie produkcją balsamu (bez konfekcjonowania) zajmuje się jeden brat zakonny, który zna tajemnice jego receptury. Tajniki produkcji balsamu przekazywane są wybranemu następcy (tylko i wyłącznie członkowi Zakonu Kapucynów), który wykazuje się specyficznymi zdolnościami, przez obecnego kustosza receptury. Następca musi posiadać specyficzną wrażliwość sensoryczną umożliwiającą mu podjęcie decyzji o rozpoczęciu i czasie trwania każdego z etapów produkcji. Warto zaznaczyć, że popularność balsamu była ogromna i już w okresie przedwojennym pojawiały się podróbki tego produktu, o czym świadczą ostrzeżenia zawarte w ulotkach reklamowych przygotowywanych przez braci oraz zachowane dwie butelki. W archiwum znajdującym się w klasztorze przechowywane są dokumenty i pamiątki związane z produkcją i rozprowadzaniem balsamu. Balsam kapucyński należy do specjalnej grupy środków spożywczych zwanych suplementami diety, a jego dobroczynne działanie wiąże się ze składem, łączącym dobrotliwe działanie ziół, miodu, propolisu oraz żywic balsamicznych.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 28.02.2007 r.

Gmina Klucze położona jest w północno-wschodniej części województwa małopolskiego i należy do największego w Polsce obszaru zjawisk krasowych. Na jej terenie położona jest Pustynia Błędowska, której część terenu jest chroniona w ramach użytku ekologicznego. W gminie Klucze od wielu pokoleń przygotowuje się napój alkoholowy o nazwie czar pustyni, którego nazwa ściśle związana jest z terenem Pustyni.
Czar pustyni przygotowywany jest z suchych ziaren grochu cukrowego, skiełkowanych ziaren żyta ozimego, cukru oraz wody pochodzącej z pięter wodonośnych jurajskich i triasowych. Dzięki tym surowcom uprawianym w sąsiedztwie Pustyni Błędowskiej, napój posiada oryginalny smak i aromat. Z całego ziarna grochu, skiełkowanego żyta, wody i cukru przygotowywany jest zacier, który później ulega fermentacji. Następnie roztwór jest przecedzany i gotowany. Ze skroplonej pary otrzymywany jest napój, który poddawany jest destylacji. Tak powstaje czar pustyni, który dodatkowo można zaprawiać dowolnie, karmelizowanym cukrem z dodatkiem goździków lub suszonymi ziołami rosnącymi lokalnie. Dzięki temu napój może być mniej lub bardziej wytrawny. „Każdy moment był dobry aby skosztować tego cudownego trunku. Pito go zarówno podczas świąt jak i na co dzień. Zawsze znalazła się stosowna okazja do świętowania” (Wywiad etnograficzny przeprowadzony z mieszkańcami gminy Klucze).

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych w dniu 21.12.2012 r.

Jak wynika z przekazów historycznych uprawa śliwek w rejonie łąckim znana była już w XII wieku. Brak jest jednak bliższych informacji z tego okresu czy znano już na terenie łąckim technologię „upłynniania” śliwek. Rodzinne przekazy dzisiejszych mieszkańców Łącka sięgają przełomu ubiegłego i naszego stulecia. Wówczas to parafialne grunty wzięła w dzierżawę żydowska rodzina Grossbardów. Wtedy to łącki proboszcz, ksiądz Korab Pociełowski nie miał nic przeciwko temu, by rodzina ta na „księżnym” folwarku urządziła gorzelnię.
Tak więc w latach 1882 – 1912 na terenie gminy znajdowała się wytwórnia śliwowicy, której właścicielem był Samuel Grossbard, gorzelnikiem zaś Salomon Goldchein. Gorzelnia wyrabiała Śliwowicę Pejseczną, którą rozprowadzano do sklepów i wyszynków w Łącku, jak też wywożono dalej. Butelki ze Śliwowicą Pejseczną posiadały pierwszą w historii tego trunku etykietę. Gorzelnia stanowiła główne źródło dochodów gminy na podstawie tzw. ustawy o propinacji. Chłopi często obchodzili nałożone rygory produkując wódkę własnym sumptem, tzw. bimber produkowano go pokątnie z owoców i żyta (Baziak, 1990). Po śmierci księdza Koraba Pociełowskiego(1912) do Łącka sprowadził się ksiądz Piaskow, mający inny stosunek do wytwarzania w tym rejonie napojów alkoholowych. Potępiał on produkcję śliwowicy. Dalszy ciąg historii Śliwowicy Łąckiej przed drugą Wojną Światową związany jest z osobą Inkasa Ferbera, który ożenił się z córką Samuela Grossbarda. Prowadził on produkcję Koszernej Śliwowicy na skalę przemysłową. Zanim jednak to nastąpiło musiał poczekać, aż postawa księdza Jana Piaskowego zostanie zapomniana. Prawdopodobnie opracował on technikę odpędzania, znaną i stosowaną również przez dzisiejszych mieszkańców (Baziak, 1990). Do produkcji śliwowicy używał owoców tylko najlepszego gatunku, fermentacja przebiegała spontanicznie, a do odpędu stosował naczynia miedziane. Odpęd prowadzony był bardzo powoli z wykorzystaniem tylko frakcji środkowej. Gotowy alkohol długo leżakował w dębowych beczkach, po czym rozlewany był do firmowych butelek. Po II wojnie śliwowica często nazywana jest krasilicą. Termin ten utworzono od słynnego powiedzenia: Daje krzepę, krasi lica nasza Łącka Śliwowica.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 10.10.2005 r.

Śliwowica wyborna to przedni destylat z Chełmskiej Góry nad Rabą. Przygotowuje się ją według starego przepisu produkcji destylatu ze śliw węgierek.
W Chełmie koło Bochni od 1170 roku pracowali Stróże Grobu Jerozolimskiego. Za jeden z wielu priorytetów swojej działalności obrali zbieranie funduszy na ratowanie zabytków Ziemi Świętej. Głównym źródłem tych funduszy był browar, którego byli właścicielami. Pierwsze wzmianki na temat produkcji destylatu ze śliw węgierek można znaleźć w Kronikach Parafialnych z Chełma z roku 1736, gdzie znajdują się informacje na temat robienia wódki w nowym browarze. Informacja z 1813 roku (Kroniki Parafialne z Chełma) mówi, iż: Będąc od lat parę Plebanem i rozpatrzywszy się dokładniej w dokumentach tyczących się praw i dochodów Kościoła, przekonałem się, że Kościół Chełmski oprócz prawa propiniowania od niepamiętnych czasów wykonywanego, miał oprócz karczmy przy Kościele, która istnieje, także Browar przy Rabie i gdzie wódkę i piwo robiono, i szykowano. Browar ten przez powódź w roku 1813 zabrany i zapewnie dla braku środków pieniężnych od poprzednika mego odbudowanym nie został. Także i o tem dowiedziałem się, że na polu plebańskim za Rabą Topolina zwanem, dawniejszymi czasy było domostwo, w którym na jednej stronie tak zwany Gajowy, pilnujący lasu topolowego mieszkał, a na drugiej sprzedawano trunki na rzecz Plebana Chełmskiego. Sposób produkcji śliwowicy wybornej pochodzi z Łącka. Jest to trunek bezbarwny, bądź żółtawy – gdy przechowuje się go w beczkach dębowych, o zawartości alkoholu 60 - 70%.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 23.04.2006 r.

Podstawowym surowcem do wyrobu nalewek jarzębinowych, w tym przypadku jarzębinki, są owoce jarzębiny (Jarząb pospolity). Jej jakość zależy w dużym stopniu od dojrzałości i jakości owoców wziętych do zrobienia nalewu.
Owoce jarzębiny zbiera się gdy tylko dojrzeją i są czerwone, nieuszkodzone, bez zmian chorobowych i nieskażone, w całych owocostanach. Termin zbioru owoców jest w dużym stopniu uzależniony od warunków pogodowych i najczęściej przypada na okres od września do listopada. W medycynie ludowej stosowano owoc jarzębiny przede wszystkim w celu wzmocnienia pracy serca, zalecano ją również jako środek moczopędny w lekkich schorzeniach dróg moczowych oraz poprawiający pracę przewodu pokarmowego. Nalewkę w małych ilościach podawano też osobom starszym na wzmocnienie sił (Urszula Janicka-Krzywda, „Czerwona jarzębina”, Kwiaty 4/2004). Owoce użyte do sporządzenia nalewu powinny być odgoryczone. Podczas tego procesu kwas parasorbinowy ulega rozkładowi, owoce nabierają słodyczy, a uzyskane z nich nalewy tracą posmak surowizny. Dokładnie nie wiadomo od kiedy zaczęto wytwarzać nalewki jarzębinowe w Izdebniku. Z przekazów ustnych najstarszych mieszkańców wynika, że nalewki lecznicze ze świeżych lub suszonych ziół i owoców sporządzano na długo przed powstaniem izdebnickiej wytwórni jarzębiaków, która powstała w końcu XIX wieku. Były to początkowo proste nalewki, owoce zalewano gorzałką, dopiero później spirytusem, czasami słodzono miodem, w późniejszych latach cukrem bądź syropem cukrowym. Izdebnickie jarzębiaki rozsławił arcyksiążę Rainer Habsburg, który razem z Ludwikiem Seelingiem stworzył w Izdebniku słynną w całej Galicji i Europie Fabrykę Wódek Zdrowotnych Jego ces. i król. Poza Galicją jarzębinka znana była pod nazwą jarzębinówka. W literaturze kulinarnej wydawanej do II wojny światowej, można spotkać wiele przepisów na tę słodką wódkę jarzębinową.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 08.07.2010 r.

Izdebnik to wieś na Pogórzu Wielickim, otoczona lasami, leżąca w żyznej dolinie potoku Skotnica, założona na przełomie XIII i XIV wieku. Jarzębina od najdawniejszych czasów była obecna w życiu mieszkańców Małopolski. Chroniła przed wszelkimi złymi siłami i demonami, miała też szerokie zastosowanie w medycynie ludowej: stosowano napary z kwiatów i kory, wywary z owoców, sporządzano nalewki na jej jagodach (Urszula Janicka-Krzywda, „Czerwona jarzębina”, Kwiaty 2004/4).
Dokładnie nie wiadomo od kiedy zaczęto wytwarzać nalewki jarzębinowe w Izdebniku. Z przekazów ustnych najstarszych mieszkańców wynika, że nalewki lecznicze ze świeżych lub suszonych ziół i owoców sporządzano na długo przed powstaniem izdebnickiej wytwórni jarzębiaków. Były to początkowo proste nalewki, owoce zalewano gorzałką, dopiero później spirytusem, czasami słodzono miodem, w późniejszych latach cukrem bądź syropem cukrowym. Izdebnickie jarzębiaki rozsławił arcyksiążę Rainer Habsburg, który ze swym głównym zarządcą Ludwikiem Seelingiem stworzył w Izdebniku słynną w całej Galicji i Europie Fabrykę Wódek Zdrowotnych Jego ces. i król. Wysokości Arcyksięcia Rainera. Produkowano w niej: jarzębiak, jarzębinkę, krem jarzębinowy oraz koniferynkę. Produkty te zdobywały wiele nagród i medali na międzynarodowych targach i wystawach, stając się poszukiwanymi trunkami w całej monarchii Austro-Węgierskiej i poza nią. Jarzębiak izdebnicki przygotowuje się według następującego przepisu. Przemrożone, a następnie podsuszone owoce jarzębiny należy zblanszować. Sparzone, osuszone owoce wsypujemy do naczynia, dodajemy rodzynki figi lub daktyle, a następnie zalewamy spirytusem o mocy od 60 do 70%, tak aby wszystkie owoce były zanurzone w alkoholu. Szczelnie zamknięte naczynie odstawiamy na 4 do 6 tygodni. Po tym okresie zlewamy płyn, który stanowił będzie I nalew. Pozostałe owoce zalewamy ponownie spirytusem o mocy 50% lub wódką zbożową i macerujemy przez okres 2 do 4 tygodni. W ten sposób otrzymujemy nalew II. Owoce zalewamy wodą, uzyskana w ten sposób ciecz stanowi III nalew. Można odcisnąć owoce w płóciennym woreczku i dodać uzyskany płyn do poprzedniego nalewu lub pozostawić do sklarowania w osobnym naczyniu jako IV nalew. Wszystkie nalewy mieszamy ze sobą, tak aby uzyskać moc jarzębiaku od 38 do 45%. Następnie pozostawiamy ciecz na 5-6 miesięcy w chłodnym miejscu. Po tym czasie klarowną nalewkę ściągamy znad osadu, wlewamy do butelek i szczelnie zamykamy.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 08.07.2010 r.

Region określany jako Lachy Sądeckie, do którego zaliczają się wsie rzeki Łososiny w jej dolnym i środkowym biegu, pod względem gospodarczym był wybitnie rolniczy. Już w połowie XIX w. odznaczał się stosunkowo wysoką kulturą rolną ze stosunkowo dobrze rozwiniętym warzywnictwem, sadownictwem i ogrodnictwem. Tłoczone soki z jabłek w kuchni wiejskiej w tym regionie przyjęły się w latach 20. XX w., jednak powszechne stały się dopiero po II wojnie światowej. Wytwarzano je w niewielkich ilościach, na własne potrzeby, wykorzystując owoce gorszej jakości, które nie nadawały się na sprzedaż. Soki tłoczono na zimno za pomocą własnoręcznie wykonanych pras, tzw. „gnieciuchów”. Najprostsze przypominały prasę do sera, ale używano również większych drewnianych pras ze śrubami. Do popularyzacji wyciskania soków przyczyniły się kursy kulinarne organizowane przez Koła Gospodyń Wiejskich powstające w okresie II Rzeczypospolitej i po wojnie. Przetwórstwu owocowemu sprzyjały także tradycje sadownicze sięgające w tym regionie XVII w., podtrzymywane i systematycznie rozwijane za sprawą akcji zakładania sadów i szkółek owocowych, organizacji kursów i instytutów sadowniczych. Surowcem do produkcji soku tłoczonego na zimno są wyłącznie świeże jabłka pochodzące z tradycyjnych rodzimych sadów we wsi położonych w dolinie rzeki Łososina. Metoda produkcji soku uległa zmianie w ciągu ostatnich lat – poprzez mechanizację, jednak tradycyjna receptura otrzymywania produktu i etapy jej przygotowywania zostały zachowane. Jabłka zrywa się ręcznie, a proces przetwórstwa następuje zaraz po ich zbiorze. W wyjątkowych sytuacjach przechowuje się je do kilku miesięcy w klimatyzowanej chłodni.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 11.08.2017 r.

W okolicach Rytra istnieją znakomite warunki do hodowli pszczół. Lasy tej części Beskidu Sądeckiego charakteryzuje różnorodność drzew iglastych i liściastych oraz kwietnych łąk. Szacuje się, że jest tu około 250 rodzin pszczelich. Od ponad czterdziestu lat w Rytrze wyrabia się miodówkę ryterską, mającą powtarzalny, ustabilizowany bukiet smakowo-zapachowy. Dawniej miodówka nie była wódką okazyjną, np. przygotowywaną specjalnie na wesela lub inne uroczystości. Każdy pszczelarz przygotowywał ją na własny użytek, do częstowania gości, a niewielkie ilości na sprzedaż. Miodówkę wyrabiali tylko pszczelarze, ponieważ zarabiali na sprzedaży miodu, więc było ich stać także na zakup spirytusu. W celu przygotowania miodówki ryterskiej należy podgrzać na wolnym ogniu 1,5 kg miodu – po równo spadziowego, lipowego i wielokwiatowego. W międzyczasie wlać do niego 3 l zagotowanej źródlanej wody i całość doprowadzić do wrzenia. Należy przy tym uważać, aby nie przegrzać miodu, gdyż spowodowałoby to niekorzystną zmianę jego koloru, a tym samym zmianę koloru i smaku gotowego wyrobu. Mieszając zatrzymać gotowanie i wsypać ziele angielskie, gałkę muszkatołową, cynamon, cukier waniliowy (w określonych proporcjach), a następnie całość odstawić do wystudzenia w temperaturze pokojowej. Następnie roztwór przecedzić przez gęste sito, aby oddzielić zawiesinę i dodać do niego 2 l spirytusu, aby uzyskać moc alkoholu około 38%. Zlać mieszankę do dymionów. Na drugi dzień dodać skórkę pomarańczową bez warstwy miękkiej. Po 24 godzinach ponownie przecedzić mieszankę przez gęste sito i zlać do dymionów. Całość odstawić do leżakowania na minimum 3-4 tygodnie. Miodówka im dłużej leżakuje, tym jest bardziej klarowna. Następnie rozlewa się ją do butelek i etykietuje. Miodówka ryterska obecnie jest bardzo znana i stała się produktem promocyjnym w Rytrze.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 16.12.2015 r.

Od dawna polskim specjałem były mocne domowe nalewki owocowe, a wiele przepisów na nie znaleźć można w książkach kucharskich i poradnikach z XIX i XX w. Ratafia z kwiatami czarnego bzu i głogu wytwarzana m.in. w Woli Rzędzińskiej, Pawęzowie, Jodłówce-Wałki i Tarnowcu, w powiecie tarnowskim, w Małopolsce jest nalewką posiadającą wieloletnią tradycję. Jej receptura stosowana w okresie międzywojennym i popularna także w latach 50-tych i 70-tych XX w., nadal przechowywana jest w przepisach i tradycjach rodzinnych. Ratafia z kwiatami czarnego bzu i głogu to nalewka spirytusowa oparta na różnorodnych owocach sezonowych takich jak: truskawka, poziomka, malina, borówka, wiśnia, porzeczka czerwona i czarna, agrest, czernica, żurawina lub „kogucina” (brusznica), a także kwiaty czarnego bzu i głogu z dodatkiem wody i cukru. Zwana jest również nalewką wieloowocową lub owocowo-kwiatową. Proces jej wytwarzania „na zimno” pozwala zachować wszystkie cenne wartości użytych owoców. Naturalny jest proces macerowania, klarowania i dojrzewania napoju. Jest on pracochłonny i długotrwały – trwa od maja do grudnia/stycznia. Ratafia posiada także wyjątkowe walory smakowe, a zawdzięcza je właściwej kompozycji i proporcjom zawartych składników. Istnieje bowiem pewna dowolność komponowania owoców, w zależności od obfitości zbiorów w danym roku. „Nalewka ta stosowana jest do domowego użytku – na przeziębienia, kaszel, w jesiennym czasie. Jako rozgrzewka dla pokrzepienia ciała i ducha. Podaje się ją na mniej oficjalne uroczystości w rodzinnym gronie: na imieniny, urodziny, na komunie, na odpusty” (Wywiad etnograficzny przeprowadzony z mieszkańcami powiatu tarnowskiego). Produkt ten jest również prezentowany na licznych targach, wystawach, konkursach i kiermaszach produktów tradycyjnych.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 02.03.2016 r.

Teren gminy Łącko i sąsiadującej gminy Podegrodzie, pomiędzy którymi leży wieś Olszana (z przysiółkiem Wolica), charakteryzują się znakomitymi warunkami przyrodniczymi. Istnieje tam swoisty mikroklimat: umiarkowane opady, duże nasłonecznienie, osłonięcie od wiatrów, późne przymrozki i wysoki poziom wód gruntowych, który jest szczególnie korzystny dla sadownictwa. Na przełomie XIX i XX w. okolice te zasłynęły jako jeden z największych ośrodków sadowniczych Małopolski. Wielką rolę odegrali w tym procesie miejscowi księża, upowszechniając sadownictwo i „przymuszając” wiernych do sadzenia drzew owocowych. Na terenie Sądecczyzny, obok szeroko znanej śliwowicy, ze względu na bogactwo sadów, wino, zwłaszcza jabłkowe ma szczególne znaczenie – jest popularnym, tradycyjnym trunkiem. Obok innych alkoholi, przygotowywane było na spotkania rodzinne. „Wino było spożywane podczas uroczystych dni, poza tym w niedzielę po południu, do podawanego wtedy ciasta. (…) Często powtarzający się deser – kieliszek wina białego i rożki półfrancuskie z różą. Przy okazji świąt, odpustów (…) czy imienin. Zawsze podawane było wino przy odwiedzinach ważniejszych gości” (Wywiad etnograficzny z mieszkańcami regionu). Od innych win jabłkowych odróżnia go dodatek płatków róży cukrowej, obficie uprawianej w gospodarstwach, co wzbogacało jego smak i zapach oraz specyficzny kolor. Wino z jabłek i płatków róży z Wolicy było wielokrotnie prezentowane podczas imprez kulinarnych o charakterze tradycyjnym, m.in. konkursie Nasze Kulinarne Dziedzictwo-Smaki Regionów.

Produkt wpisany na listę produktów tradycyjnych – 11.10.2017 r.